Blokada tyrolska to systematyczne utrudnienie spowodowane przez blokową obsługę ciężarówek na niemiecko-austriackim przejściu granicznym. Blokowa odprawa polega na tym, że w dni, w które spodziewane jest duże natężenie ruchu drogowego, władze Tyrolu pozwalają przejeżdżać z Bawarii do Innsbrucka najwyżej 300 ciężarówkom na godzinę.
Dodatkowo, w Tyrolu w weekendy obowiązuje zakaz omijania korków na autostradach. Kierowcom (za wyjątkiem mieszkańców i turystów odwiedzających region) zabrania się korzystania z alternatywnych dróg krajowych. Zakaz obowiązuje od 20 czerwca do połowy września.
Te rozwiązania mają z jednej strony odciążyć austriackie autostrady, a z drugiej zapewnić, że mieszkańcy będą chronieni przed spalinami i hałasem. Efektem ubocznym jest to, że ciężarówki po niemieckiej stronie granicy stoją w kilometrowych korkach. Niemiecki minister Andreas Scheuer uważa, że takie rozwiązania są „wysoko dyskryminujące”.
Dlatego wraz ze swoim włoskim odpowiednikiem Danilo Toninellim wezwał Komisję Europejską do podjęcia natychmiastowych działań i powstrzymania "tej systematycznej blokady". Ministrowie zapowiedzieli złożenie skargi we wspólnym liście do Komisji Europejskiej.
Z kolei Komisja Europejska chce doprowadzić do polubownego rozwiązania sporu. Odpowiedzialna za transport komisarz UE Violeta Bulc zaprosiła ministrów transportu Niemiec, Austrii i Włoch na rozmowy do Brukseli.
Czytaj też:
Absurdalny mandat na 160 zł. Uważajcie na wakacjach