W Krakowie odbyła się kolejna runda negocjacji między przedstawicielami związków zawodowych a władzami polskiego oddziału Tesco. Jak wynika z informacji portalu dlahandlu.pl, strony nie doszły podczas niego do porozumienia. Związkowcy domagają się od brytyjskiej sieci wypłacenia 2500 zł dla każdej osoby, które zostanie objęta programem zwolnień grupowych. Dodatkowo każdy pracownik, który mógłby się pochwalić stuprocentową frekwencją w pracy, miałby dostać 500 zł.
Duże straty
Tesco notuje w Polsce duże straty. Na koniec roku operacyjnego 2018/2019 było to ponad 55 mln złotych. Na początku czerwca do Związku zawodowego NSZZ „Solidarność” działającego w Tesco, wpłynęła także informacja, w której kierownictwo firmy zapowiedziało przeprowadzenie grupowych zwolnień. Cięcia etatów objęły 1480 pracowników w czterech supermarketach w Olsztynie, Rudzie Śląskiej, Nowym Sączu i Stargardzie Gdańskim.
Poza sklepami firma planuje także zamknięcie jednego z centrów dystrybucyjnych. Ograniczenie etatów nastąpi także na stanowiskach kierowniczych. Tesco zapowiada restrukturyzacje struktur zarządzających w pozostałych sklepach oraz w centrali spółki. Wśród kadry zarządzającej redukcja etatów ma dotyczyć nawet 130 stanowisk. Pozostałe 1300 osób to pracownicy sklepów.
Zmiany
Jak informuje Grupa Tesco, polskich klientów czekają bardzo duże zmiany. Sieć zamierza zmniejszyć liczbę sklepów na terenie kraju. Dodatkowo te, które zostaną zachowane, dwukrotnie się skurczą. Po zmianach, w Polsce ma pozostać 318 placówek z czerwono-niebieskim logo.
Czytaj też:
Drastyczne zmiany w Tesco. Polscy klienci mogą być zaskoczeni