Na otwarcie nowego sklepu w Warszawie Xiaomi przygotowało liczne promocje. Wśród nich smartfon MI Note 10 oferowano za 499 zł, kiedy normalnie kosztuje 2,5 tys. zł. Z kolei elektryczną hulajnogę Xiaomi m365 PRO przeceniono z 2,2 tys. zł na niecałe 400 zł. Jednak tego typu oferty czekały jedynie na pierwszych klientów.
Dlatego, mimo że sklep miał zostać otwarty o godzinie 10, ludzie zbierali się od samego rana. Jeden z klientów, któremu udało się dokonać zakupów przyznał, że w kolejce czekał od 3 w nocy. W końcu tłum był na tyle duży, że postanowiono o wcześniejszym otwarciu sklepu i wpuszczaniu klientów po kolei, po kilka, kilkanaście osób.
Mimo to wyraźnie nie radzono sobie z opanowaniem tłumu. Ludzie napierali na siebie, krzyczeli i przeklinali. Nagrania z tego wydarzenia można znaleźć w portalu YouTube.
W końcu ogłoszono, że promocyjne towary wyprzedano jeszcze przed godz. 10. Jednak tłum się nie rozszedł. Dlatego dyrekcja Galerii Mokotów, w porozumieniu z kierownictwem sklepu Mi Store podjęła decyzję o zamknięciu sklepu.
Klienci sklepu są oburzeni organizacją wydarzenia. Niektórzy z nich zwracają też uwagę, że w regulaminie promocji były jasno określone godziny otwarcia sklepu, a więc otwarcie sklepu przed czasem było jego złamaniem.
Xiaomi przeprasza
„Liczba gości Mi Store w Galerii Mokotów przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. W trosce o bezpieczeństwo klientów przybyłych na akcję promocyjną nasz sklep został otwarty wcześniej. Niestety mimo przygotowań naszego zespołu porządkowego i napierającego tłumu wraz z przedstawicielami Galerii Mokotów podjęliśmy decyzję o zamknięciu dzisiaj Mi Store” – napisała firma w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku. – „Za wszelkie niedogodności, wszystkich przybyłych gości, bardzo przepraszamy” – dodano.
Marko obiecała też, że w przyszłym tygodniu przygotuje dla klientów specjalną promocję.
facebookCzytaj też:
Przedświąteczny szturm na centra handlowe