Brak spektakularnych bankructw, Polacy, którzy ponownie ruszyli na zakupy i planują wakacje w polskich kurortach. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Polska w miarę suchą stopą przeszła przez kryzys, który miała wywołać pandemia. Ekonomiści przekonują jednak, że zapewnienia ministra finansów i premiera, mogą być zbyt optymistyczne.
Kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki oraz minister finansów Tadeusz Kościński zapowiadali, że prawdopodobny jest scenariusz tzw. V-kształtnego odbicia polskiej gospodarki, czyli sytuacji, w której po gwałtownym spadku, następuje niemal tak samo gwałtowne odbicie. Jest to jeden z najbardziej optymistycznych scenariuszy wychodzenia z kryzysu. Przedstawiciele rządu na poparcie tej tezy podpierali się danymi GUS o rosnącej konsumpcji, odbijającym się przemyśle oraz bezrobociu, które jest niższe, niż pierwotnie zakładano.
Ekonomiści studzą nastroje
Jak jednak twierdzą ekonomiści zapytani przez „Rzeczpospolitą”, rzeczywistość nie jest taka różowa. – Rzeczywiście, najgorsze, czyli okres lockdownu, mamy już za sobą, jednak wciąż stoimy na bardzo grząskim gruncie – ocenia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Trzęsienie ziemi przeżyliśmy, ale trzeba się spodziewać wstrząsów wtórnych – komentuje też Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polski.
Dodają, że obserwowane obecnie pozytywne wskaźniki mogą być bardzo mylące, gdyż punktem wyjścia było zero, czyli totalny lockdown. Wysokie wzrosty wynikają po prostu z ponownego ruszenia różnych gałęzi polskiego gospodarki. Trudno jednoznacznie powiedzieć, kiedy wyhamują. Do tej pory odbicie było stymulowane centralnie przez tarcze antykryzysowe, które łącznie wpompowały w rynek ponad 110 mld zł. Jednak programy te niebawem się skończą.
– Dziś jest za wcześnie na ogłoszenie sukcesu, dopiero nadchodzące miesiące pokażą, jaka jest prawdziwa skala zniszczeń i w jakim kierunku pójdzie nasza gospodarka – zaznacza Kozłowski dla „Rzeczpospilitej”.
Czytaj też:
MZ: Są nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Zmarli kolejni pacjenci z COVID-19