Walentynkowa niespodzianka od Biedronki? Oszustwo szyte grubymi nićmi

Walentynkowa niespodzianka od Biedronki? Oszustwo szyte grubymi nićmi

Uwaga, oszustwo
Uwaga, oszustwo Źródło: Facebook
Biedronka rozdaje walentynkowe prezenty, a żeby zagwarantować sobie dostawę niespodzianki pod drzwi, wystarczy skomentować post w mediach społecznościowych? Ponad 6 tys. osób uwierzyło, że tak jest.

Ten konkurs rządzi się prostymi zasadami: trzeba tylko skomentować jeden post Biedronki, by dostać niespodziankę w papierowej torbie z logo Biedronki. Osoby, które napiszą słowo „Walentynki”, nie wchodzą do gry o tę niespodziankę: one sobie ją gwarantują. Proste i jakże miłe! Uwaga: to wręcz zbyt proste, by mogło być prawdziwe.

Biedronka rozdaje walentynkowe niespodzianki? Nie daj się oszukać

Konkurs, który pojawił się na faceboookowym profilu „Biedronka Fans”, nie ma nic wspólnego z siecią handlową. To jakiś twór oszustów i nie trzeba dużej przenikliwości, by dojść do tego przekonania. Mimo to wielu ludzi łapie się na oszustwo i postępuje zgodnie z instrukcjami oszustów. Rzecz jasna, na skomentowaniu się nie kończy. Każdy, kto napisze wymagane słowo, dostaje wiadomość o następującej treści: „Jeszcze tylko jeden krok. Naciśnij przycisk rejestracji znajdujący się u góry naszej strony, aby potwierdzić rejestrację. Powodzenia”.

Po zarejestrowaniu się – czyli przekazaniu informacji o sobie – należy pobrać aplikację i wysłać sms-em swój mobilny PIN. Po co oszustom takie informacje? Może budują bazę „fanów” dla swoich kolejnych profili (to wariant optymistyczny), a może mają pomysł, jak z wykorzystaniem tych danych dostać się na cudze konto bankowe.

Uwaga, oszustwo

Podobnych oszustw jest na tym profilu więcej

Podobnym konkursów jest na „Biedronka Fans” więcej. Zawsze chodzi o to samo: podanie swoich danych. W konkursie z 4 lutego wzięło udział ponad 2 tysiące osób! Prowadzi to do smutnego wniosku, że choć tyle mówi się o bezpieczeństwie w sieci i tym, co sami możemy zrobić, by chronić swoje dane, to okazuje się, że setki osób bezrefleksyjnie klikają w linki na stronie lub profilu w mediach społecznościowych, które już na pierwszy rzut oka nie są powiązane z firmą, której usługi rzekomo reklamują.

Czy w tej sytuacji można mieć pretensje do starszych osób, które dają się złapać oszustom na „metodę na wnuczka” albo „na policjanta”?

Uwaga, oszustwoCzytaj też:
Oszustwo „na kod QR” na ulicach polskich miast. Hakerom nie wyszło
Czytaj też:
Nagranie rozmowy z oszustem bankowym. Policja demaskuje działania złodzieja

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl