Ile pensji zjada inflacja? Ekonomista wyliczył, ile tracimy

Ile pensji zjada inflacja? Ekonomista wyliczył, ile tracimy

Zakupy w Lidlu
Zakupy w LidluŹródło:Shutterstock / Tupungato
Inflacja zjada nasze pensje i oszczędności. Znany ekonomista oszacował, ile pieniędzy tracimy przez drożyznę, która systematycznie nadgryza podwyżki wynagrodzeń.

„Tak drogo nie było od wielu lat” – przekonują kolejni eksperci od finansów. Ich zdaniem wysoka inflacja i drożyzna w sklepach systematycznie nadgryzają podwyżki naszych wynagrodzeń.

Ekonomista wyliczył ile pieniędzy tracimy przez inflację

Marcin Czaplicki, ekonomista z banku PKO BP policzył, ile kosztuje przeciętnego Kowalskiego wysoka inflacja, z którą od wielu miesięcy zmagamy się w naszym kraju. Ekspert przekonuje, że najnowsze poniedziałkowe dane Głównego Urzędu Statystycznego pozwalają to oszacować.

„Gdyby inflacja w 2022 roku była w celu NBP (2,5 proc.), to Polacy zapłaciliby w ubiegłym roku za towary i usługi o 175,5 mld zł mniej! To daje kwotę 4620 zł na osobę” – poinformował ekonomista na Twitterze.

Kwota ta stanowi w przybliżeniu równowartość jednego miesięcznego średniego wynagrodzenia w 2022 roku. Z danych GUS wynika, że przeciętna pensja wyniosła 6346 zł brutto, czyli 4656 zł netto.

twitter

Kalkulator podpowiada, ile tracimy przez inflację

To i tak niewiele w porównaniu do kwoty z kalkulatora, który pozwala sprawdzić, jak inflacja zmniejsza nasze pensje. Stworzył go Dominik Czernia, doktor fizyki na Instytucie Fizyki Jądrowej PAN. Jego kalkulator uwzględnia bieżącą stopę inflacji. Obliczenia wykonano w lutym. Wprowadzono średnie zarobki: 6883,96 zł brutto, czyli 5022 zł netto. Z wyliczeń wynika, że w ciągu roku tracimy 8352 zł netto, czyli prawie dwie dodatkowe średnie pensje.

„Teraz zadajmy sobie pytanie, co zrobiliśmy z tymi dodatkowymi 4,6 tys. zł i popatrzmy na tegoroczne prognozy spadku konsumpcji w sektorze gospodarstw domowych. No bo tych 4,6 tys. zł nie mamy już w portfelu” — zastanawia się Marcin Czaplicki ekonomista z banku PKO BP.

Inflacyjny szczyt miał mieć miejsce w lutym. Tak wynikało z szacunkowych prognoz ekspertów. Oficjalne dane poznamy dopiero w połowie marca. Teraz polska gospodarka ma wychodzić z tego dołka. W kolejnych miesiącach inflacja ma stopniowo zwalniać i wyniesie ok. 13 proc. za cały 2023 rok.

Czytaj też:
Waloryzacja emerytur, ale nie tylko. Rekordzista dostanie więcej nawet o 4 tys. zł
Czytaj też:
Mamy nowego wiceministra od górnictwa. Roszady w resorcie Sasina