Najmujesz kawalerkę? Mieszkasz w przeludnionym mieszkaniu

Najmujesz kawalerkę? Mieszkasz w przeludnionym mieszkaniu

Mieszkanie
Mieszkanie Źródło:Pixabay
Wystarczy najmować kawalerkę, by – zgodnie z terminologią przyjętą przez Eurostat – mieszkać w przeludnionym mieszkaniu. Nigdzie indziej w Europie problem nie przybrał takiej skali jak w Polsce.

Aż 65 proc. polskich najemców mieszka w za małym mieszkaniu – wynika z szacunków HREIT opartych o dane Europejskiego Urzędu Statystycznego za 2022 rok. W żadnym innym państwie w Europie skala przeludnienia nie jest tak duża.

Przeludnienie mieszkań: gdzie największe, gdzie w normie?

Wprawdzie nie wszystkie wyniki zostały już opracowane, ale już teraz można wyciągnąć pewne wnioski. Mocno wybija się tu Polska, niestety w negatywnym kontekście. W zeszłym roku w żadnym kraju UE najemcy nie mieli do dyspozycji tak niewielkiej przestrzeni jak u nas.

W Polsce 65 proc. najemców mieszkało w przeludnionych mieszkania. Na drugim miejscu znalazły się Łotwa i Słowacja (po 61 proc.), a na kolejnym – Bułgaria (54 proc.). W najmniejszym stopniu problem dotyczy mieszkańców Holandii (7 proc.), Irlandii (10 proc.) i Hiszpanii (13 proc.).

Mieszkania przeludnione, czyli jakie?

Przez przeludnienie Eurostat rozumie sytuację, w której do dyspozycji gospodarstwa domowego jest za mało pokoi. Normą jest sytuacja, gdy na gospodarstwo domowe przypada co najmniej jeden pokój (duży pokój/salon) plus:

  • jeden pokój (sypialnia) dla pary tworzącej gospodarstwo domowe
  • jeden pokój (sypialnia) dla każdej samotnej osoby pełnoletniej
  • jeden pokój (sypialnia) dla dwójki dzieci o tej samej płci w wieku od 12 do 17 lat
  • jeden pokój (sypialnia) dla osoby w wielu od 12 do 17 lat, jeśli nie została uwzględniona w powyższych punktach
  • jeden pokój (sypialnia) dla dwójki dzieci poniżej 12. roku życia.

To oznacza, że każda kawalerka – nawet zamieszkiwana przez jedną osobę – spełnia definicję przeludnienia.

Najem czy mieszkanie z kredytem na 2 proc? Policzyli, co bardziej się opłaca

Czy gdyby pod uwagę brać wyłącznie aktualne ceny, to bardziej opłaca się kupić mieszkanie czy je wynająć? Sytuację z wiosny zeszłego roku, kiedy wynajmujący mieli po kilku chętnych na mieszkanie i mogli dyktować dowolne ceny, mamy już za sobą. Przy obecnych cenach mieszkań nawet kredyt 2 proc. nie wszędzie będzie konkurował z ceną najmu.

W ostatnich 12 miesiącach ceny najmu w przeliczeniu na m kw. wzrosły o 8,8 proc. - wyliczyli analitycy w raporcie Expandera i rentier.io. W ogromnej mierze to skutek napływu uchodźców z Ukrainy. W dużych miastach mieszkania rozchodziły się błyskawicznie, a najemcy nie mieli przestrzeni do negocjacji cenowych.

Najbardziej, bo o 18 proc. rok do roku, stawki wzrosły w Rzeszowie, czyli w największym mieście blisko granicy z Ukrainą. O 16 proc. ceny poszły w górę w Warszawie, gdzie też przyjechało bardzo wielu uciekinierów z terenów wojny. Dziś najdroższy wynajem mieszkania jest w: Warszawie (średnio 76 zł za m kw.) oraz we Wrocławiu i Krakowie (po 61 zł za m kw.).

Czytaj też:
Najem czy mieszkanie z kredytem na 2 proc.? Policzyli, co bardziej się opłaca
Czytaj też:
Deweloperzy wyliczyli, co ich boli. Przekonują, że z tych powodów ceny nie spadną

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl