Duże osiedle mieszkaniowe w Warszawie. Przed sklepem z używaną odzieżą ustawiła się kilkunastoosobowa kolejka. Większość kobiet to stałe klientki sklepu, są wśród nich zarówno emerytki, osoby w średnim wieku, jak i nastoletnie dziewczyny. Wszyscy czekają na nową dostawę towaru.
Zamieniają sieciówki na osiedlowe sklepy z drugiej ręki. „Tu jest dużo taniej”
Jedną z osób, która ubiera się w popularnym ciucholandzie, jest pani Joanna, 40-letnia przedstawicielka handlowa. Jak sama przyznaje jeszcze dwa, trzy lata temu kupowała markowe ubrania w znanych sieciówkach. W ubiegłym roku po raz pierwszy zajrzała do second-handu.
– Dwa lata temu kupiłam z mężem mieszkanie na kredyt. Początkowo rata wynosiła 1,9 tys. zł miesięcznie, później wzrosła do ponad 4 tys. zł. Musieliśmy oszczędzać, na czym tylko się dało, by nie mieć długów – mówi. – Zamieniłam sieciówki na osiedlowy lumpeks. Zamiast drogich bluzek czy sukienek kupuję używane ubrania za ułamek ceny, którą kiedyś płaciłam — dodaje.
Kobieta zaznacza, że ubrania w bardzo dobrym stanie można kupić za kilka czy kilkanaście złotych. Nieco inną strategię przyjęła, kupując ubrania dla dzieci. – Szukam używanych ubrań na serwisach ogłoszeniowych. Za markowe jeansy czy koszule w dobrym stanie płacę jedną trzecią ceny, a czasami nawet mniej. Tu jest dużo taniej — dodaje.
Sprzedaż używanych ubrań stała się alternatywą dla wyjść do galerii handlowych
W podobnym tonie wypowiada się pani Adrianna, która jest agentem ubezpieczeniowym w dużej, międzynarodowej firmie. – Moje córki kupują modne, ale używane ubrania w sieci. Główny powód to przystępne ceny. Często znajdują coś wartościowego za niewielkie pieniądze — twierdzi.
– Wyszukują sukienki, spódniczki czy bluzki po okazyjnych cenach, ponoszą je przez jakiś czas i sprzedają w takiej samej cenie, za jaką je nabyły — dodaje. Jej zdaniem taka forma zakupów ubrań stała się tańszą alternatywą wyjść do galerii handlowych. Podobne opinie potwierdzają zarówno specjaliści z różnych branż, jak i liczne raporty sprzedażowe.
Zdaniem ekspertów re-commerce z roku na rok zyskuje coraz większą popularność. „Już ponad połowa Polaków woli kupować używane rzeczy, bez względu na kategorię i wartość” — tak wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez agencję mediową Mindshare wraz z serwisem OLX. „Spółki dokładnie przeanalizowały, jakie czynniki determinują popularność platformy zakupowej wyróżniającej się na tle innych pod względem oferty produktów z drugiej ręki” – czytamy w raporcie.
Ponad połowa klientów woli kupić używaną rzecz. Nie chcą przepłacać
Serwis sprzedażowy gromadzi ponad 13,7 mln realnych użytkowników. Aż 61 proc. ankietowanych deklaruje, że kupuje produkty z drugiej ręki, a ponad połowa (53 proc.) robi to częściej niż rok temu. Niemal co siódmy respondent (15 proc.) decyduje się na tańszy zakup w sieci, ponieważ – jak twierdzą kupujący – cena nowej rzeczy jest zbyt wysoka.
Z badania wynika, że dla co piątego użytkownika serwisu – 20 proc., cena i możliwość zaoszczędzenia to czynniki determinujące wybór. Co ciekawe dla wielu osób istotna jest możliwość nabycia unikalnych produktów, czyli takich, których już się nie produkuje (16 proc.). Zdaniem kupujących nie bez znaczenia są również aspekty ekologiczne i troska o środowisko naturalne – tak uważa 13 proc. badanych, a także szeroki wybór dostępnych przedmiotów – 10 proc.
Używane przedmioty dokładnie sprawdzamy. Przeglądamy opinie i komentarze
Konsumenci najczęściej decydują się na zakup używanych rzeczy w kategorii motoryzacja. Używanych pojazdów lub części do samochodów szuka 17 proc. użytkowników. Na kolejnych miejscach znalazły się oferty akcesoriów do domu i ogrodu (14 proc.), odzieży (13 proc.), elektroniki (12 proc.) czy sprzętu sportowego (7 proc.). Sam wybór używanych przedmiotów w sieci to dopiero pierwszy etap zakupów.
Zanim konsumenci sfinalizują transakcję na platformie sprzedażowej, wielu z nich porównuje ceny z innymi ofertami zamieszczonymi w sieci. Najważniejszą kwestią, na którą kupujący najczęściej zwracają uwagę w kontekście zamówienia, jest zgodność produktu z opisem i zdjęciem. Tak twierdzi niemal co czwarty badany (27 proc.). Na tym jednak nie koniec.
Co dziewiąty klient wyszukuje najtańszej oferty lub chce jeszcze negocjować proponowana cenę. Z kolei 12 proc. respondentów przed zakupem przegląda opinie i komentarze innych użytkowników.
Czytaj też:
Kontrole w sklepach. Minister: Nie pozwolimy oszukiwać PolakówCzytaj też:
Polacy jadą na krótkie wakacje. „Urlop powinien trwać dwa tygodnie”