Kraków rozbija bank: w ciągu roku mieszkania zdrożały o 28 proc. Ceny nadal rosną

Kraków rozbija bank: w ciągu roku mieszkania zdrożały o 28 proc. Ceny nadal rosną

Budowa osiedla
Budowa osiedla Źródło:Archiwum prywatne / Martyna Kośka
W ciągu roku mieszkania w Krakowie podrożały o 28 proc. W Katowicach ceny poszły w górę o 23 proc., w Trójmieście o 19 proc., w Warszawie o 18 proc., a w Poznaniu – o 13 proc. w ciągu roku. Mieszkania drożeją, bo jest ich za mało, a to z kolei wynika z tego, że przez dwa ostatnie lata deweloperzy budowali mniej niż pierwotnie budowali. Dziś niektórzy klienci mogą korzystać z „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” i mają nadzieję na niższe comiesięczne raty, za to płacą więcej niż rok temu i przeciętny wzrost wynagrodzeń tego nie rekompensuje. A to wcale nie jest punkt kulminacyjny podwyżek.

W pierwszych czterech miesiącach 2023 r. liczba mieszkań oddanych do użytkowania była o 3,1 proc. wyższa niż rok wcześniej w analogicznym okresie. W tym samym okresie rozpoczęto budowę o 27,7 proc. mniejszej liczby mieszkań. Z kolei pozwoleń na budowę lub zgłoszeń było o 32 proc. mniej. III kwartał był już lepszy o tyle, że deweloperzy widzą „ światełko w tunelu” i maja prawo zakładać, że liczba sprzedawanych mieszkań będzie rosła, a to za sprawą obowiązującego od początku lipca programu dopłat do kredyty „Bezpieczny kredyt 2 proc”. oraz malejących kosztów kredytu. Dwie obniżki stóp procentowych sprawiają, że już w grudniu obecni kredytobiorcy, którzy mają kredyt 3M (a więc z oprocentowaniem aktualizowanym co 3 miesiące), zapłacą niższe raty. Z koleinowy kredytobiorcy już na starcie będą płacić mniej, niż by zapłacili, gdyby kupili mieszkanie wiosną czy latem.

Ceny o kilkanaście, a nawet dwadzieścia kilka procent w górę w ciągu roku

Rośnie więc zainteresowanie zakupem mieszkania, ale wiadrem zimnej wody są ceny w dużych miastach. W kilku stolicach województw cena przekracza 10 tys. zł. Z danych Expandera wynika, że w sierpniu w Poznaniu trzeba było zapłacić 10 500 zł za 1mkw, w Gdańsku 11 300 zł, we Wrocławiu 11 700 zł. Najdrożej było w Krakowie (13 300 zł) i Warszawie (14 482 zł).

Sierpniowe pułapy są już nieaktualne, wrzesień przyniósł kolejne rekordy.

Kraków cechuje się największą dynamiką wzrostu: w ciągu roku mieszkania podrożały tam o 28 proc. W Katowicach ceny poszły w górę o 23 proc., w Trójmieście o 19 proc., w Warszawie o 18 proc., a w Poznaniu – o 13 proc. w ciągu roku. To wszystko dane pochodzące z serwisów RynekPierwotny.pl i Gethome.pl.

– We wrześniu pokonany został kolejny próg – 15 tys. zł. Jednak Warszawa wciąż nie daje się zepchnąć z pozycji lidera. W ubiegłym miesiącu średnia cena metra kwadratowego przekroczyła tu próg 16 tys. zł – napisał ekspert RynekPierwotny.pl i Gethome.pl Marek Wielgo.

W Krakowie liczba lokali „skurczyła się” w 9 miesięcy o prawie 50 proc.

Problem podażowy najprawdopodobniej jeszcze bardziej się tam pogłębił. Ze wstępnych danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w Krakowie pod koniec września w ofercie firm deweloperskich było aż o 49 proc. mniej mieszkań niż jeszcze dziewięć miesięcy temu! Natomiast w Warszawie oferta lokali skurczyła się w tym okresie o 40 proc.

Na trzecim miejscu cenowego podium wciąż utrzymuje się Trójmiasto, choć po gwałtownych zwyżkach średniej ceny metra kwadratowego w lipcu i sierpniu, wrzesień przyniósł tu 2 proc. obniżkę. Dodajmy, że oferta mieszkań w Trójmieście skurczyła się przez rok o 25 proc., ale we wrześniu wzrosła w porównaniu z sierpniem. I prawdopodobnie to jest przyczyną spadku średniej ceny mieszkań dostępnych w ofercie trójmiejskich deweloperów.

Dopłaty nie pomogą, gdy brakuje mieszkań

Dopóki mieszkań na rynku jest niewiele (a jako że deweloperzy w latach 2021 i 2022 bardzo ograniczyli budowy, to potrzeba wielu kwartałów, by odrobić straty), ceny będą rosły.

– W III kwartale jednym z głównych problemów rynku mieszkaniowego był dalszy spadek liczby ofert. Gdy rozpatrujemy wszystkie ogłoszenia mieszkań z rynku wtórnego, które opublikowano na Nieruchomosci-online.pl, widać, że spadek liczby ogłoszeń wyniósł 14 proc. kw/kw. Z kolei w porównaniu do początku roku ogłoszeń jest o około 20 proc. mniej. Mniejsze powierzchniowo mieszkania i nieprzeszacowane oferty znikają niemal od razu. Niestety, na wielu lokalnych rynkach nowe ogłoszenia pojawiają się sporadycznie– powiedział Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl.

Jak wynika z badania Nieruchomosci-online.pl, które przeprowadzono po III kwartale wśród pośredników, większe zainteresowanie mieszkaniami odczuło ponad 80 proc. agentów nieruchomości. Jednak nie zawsze przekładało się to na zrealizowane transakcje. Innymi słowy, wzrost zainteresowania rynkiem nieruchomości widoczny był przede wszystkim na portalach ogłoszeniowych. Kiedy porównamy III i II kwartał br., liczba kontaktów z ogłoszeniodawcami za pośrednictwem Nieruchomosci-online.pl była większa o ponad 39 proc. I osiąga obecnie poziom z 2021 r., który był wówczas efektem prawie zerowych stóp procentowych.

– W III kwartale, wraz z większą aktywnością poszukujących, wzrosły także średnie ceny ofertowe mieszkań z drugiej ręki. Wielu sprzedających podnosiło swoje oczekiwania wierząc, że to właśnie do nich zgłoszą się beneficjenci „Bezpiecznego Kredytu 2%”. Jednak nie można powiedzieć, że wyższe ceny były efektem wyłącznie większego popytu wywołanego przez BK2%. Ważnym czynnikiem była właśnie kurcząca się podaż. Sprzedający widzieli, że na rynku brakuje ofert i także dlatego podnosili ceny. Są też i tacy, którzy swoje wyceny opierali na spekulacjach, że nieruchomości będą drożały i w ten sposób cenowa spirala się nakręcała. Nie zapominajmy też o innej ważnej zależności: z rynku najszybciej znikają tańsze mieszkania, przez co w ofercie pozostają te droższe, a to także podbija odczyt średnich cen ofertowych –dodał Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl.

Czytaj też:
Kawalerka dla trzylatka? „Polacy kupują mieszkania jak szaleni. Niemal hurtowo”
Czytaj też:
Deweloperzy podpowiadają, jak politycy mogą zmniejszyć ceny nieruchomości

Opracowała:
Źródło: Wprost