Black friday bez rekordu. Zaskakujący raport sprzedaży

Black friday bez rekordu. Zaskakujący raport sprzedaży

Zakupy
Zakupy Źródło:Shutterstock
Są już pierwsze raporty podsumowujące promocyjną sprzedaż produktów i usług podczas Black friday. Sprzedażowe szaleństwo odbyło się zgodnie z oczekiwaniami, ale bez rekordu — podsumowali eksperci. Przedsiębiorcy nie mają jednak powodów do narzekań. Aby przyciągnąć jak najwięcej klientów, w wielu sklepach trwa jeszcze Black week.

Najpierw był Black friday, później Black weekend, a po nim nastąpił Cyber monday. Coroczne szaleństwo wyprzedaży rozciągnęło się na kolejne dni. Teraz w wielu sklepach możemy kupić towary w promocyjnych cenach w ramach akcji Black weeks. W ubiegłym tygodniu miliony Polaków odliczało czas do największych wyprzedaży w doku. W ich przekonaniu Black friday stanowił szansę na wymarzone zakupy po znacznie niższych cenach.

Black friday. Z zapowiedzi wynikało, że tegoroczna sprzedaż będzie rekordowa

Z licznych analiz i zapowiedzi wynikało, że tegoroczny Black friday miał być wyraźnie lepszy od poprzedniego. Swój udział w zakupowych wyprzedażach deklarowało od 65 do 77 proc. Polaków. Jak zaznaczają eksperci to więcej niż w Stanach Zjednoczonych. W podobnym tonie wypowiadali się eksperci i przedstawiciele firm analitycznych.

Firma Strategy & Polska szacowała, że pomimo spowolnienia gospodarczego, w trakcie największych tegorocznych wyprzedaży, Polacy wydadzą o 5 proc. więcej niż w 2022 roku, czyli średnio 1 tys. zł. Nieco inne kwoty podawał Boston Consulting Group, firma zakładała wydatki na poziomie 1,2 tys. zł. Teraz przyszedł czas podsumowań ubiegłotygodniowej sprzedaży. Zdaniem ekspertów, chociaż do pandemicznych szczytów nam daleko, to wyniki uznano za satysfakcjonujące.

Sprzedaż zgodna z oczekiwaniami, ale bez rekordów

„Sprzedaż była porównywalna do tej w poprzednich latach i zgodna z naszymi oczekiwaniami, ale ogólnie zainteresowanie Black Friday było trochę mniejsze w całej branży” — mówi Sławomir Komiński, dyrektor zarządzający sprzedażą digital commerce w firmie Komputronik. Jego zdaniem wynika to z dwóch rzeczy: wiele firm rozpoczęło wyprzedaże już w połowie listopada, a niektóre wciąż prowadzą kampanie promocyjne w ramach Black week. „To sprawia, że trudno mówić o efekcie „Black friday”. Jest też ważny aspekt ceny” — dodaje.

„W branży elektroniki użytkowej, którą zainteresowało się wielu klientów, obniżki były nieco mniejsze niż w latach ubiegłych. Z tego powodu trudno było walczyć o sprzedażowe rekordy” — przekonują autorzy badania. „Klienci jak co roku czekali na obniżki iPhone’ów, ale te tradycyjnie przeceniane nie były” — czytamy w raporcie. Zamiast najnowszych modeli telefonów amerykańskiego producenta kupujący wybierali najczęściej tańsze akcesoria, małe sprzęty AGD, laptopy oraz sprzęt video i foto.

Omnibus zablokował sztuczne pompowanie cen i ich fałszywych obniżek

Analitycy zauważają, że z roku na rok zmniejsza się zainteresowanie zakupami podczas Black friday. Z danych IdoSell wynika, że listopadzie 2020 roku sprzedaż w sklepach zwiększyła się o 58,3 proc. względem poprzedniego 2019 roku. Z kolei w 2021 roku sprzedaż była wyższa o 39 proc., a w ubiegłym już tylko o 22, proc. Ich zdaniem jednym z powodów takich wyników może być unijna dyrektywa Omnibus, która weszła w życie z początkiem tego roku.

„To właśnie dzięki niej sklepy mają obowiązek informowania klientów podczas wyprzedaży o najniższych cenach w okresie 30 dni. To uniemożliwia sklepom sztuczne pompowanie cen, a następnie wprowadzanie atrakcyjnych promocji” — zaznaczają autorzy badania.

Czytaj też:
Prawie połowa Polaków ma już prezenty pod choinkę. Wiadomo, ile na nie wydajemy
Czytaj też:
Black Friday stał się marketingowym trikiem. Firmy oferują promocję przez kilka tygodni