Black Friday wystartował. W piątek 24 listopada już od wczesnych godzin porannych handlowcy zasypują konsumentów informacjami o licznych promocjach i wyprzedażach. Na witrynach sklepowych, gazetkach promocyjnych, stronach internetowych, a nawet w mediach społecznościowych popularny zwrot „Black Friday” odmieniany jest przez wszystkie przypadki. Klienci nie kryją radości z powodu niższych kwot wielu towarów czy cenowych okazji.
Black Friday. Wyprzedażowe szaleństwo ogarnęło cały kraj
Przez ostatnie kilka tygodni specjaliści od marketingu i sprzedaży dwoili się i troili, by dotrzeć do jak największej grupy klientów. Wystarczyło skorzystać z bezpłatnej promocji, jaką zapewnił im Black Friday. O wyprzedażowym szaleństwie przez co najmniej ostatni tydzień mówili wszyscy, wiele osób przyznawało wprost, że nie może doczekać się tańszych zakupów. Z licznych badań i analiz wynikało, że po cenowe okazje wybierze się dwie trzecie Polaków. Eksperci przekonują, że handlowcy musieli przygotować coś ekstra, by mocno rozkręcić sprzedaż.
„Black Friday to najlepszy i bezpłatny trik marketingowy” — mówią handlowcy. – Teraz te niższe ceny będą u nas przez kilka następnych tygodni. To standardowe promocje Mikołajkowe czy przedświąteczne, tylko że pod inną nazwą — dodają. W podobnym tonie wypowiadają się eksperci. – To jest tzw. iluzja nominalna. Wrażenie na nas robią kwoty i hasła — zaznaczają. Ich zdaniem klienci będą mieli poczucie, że kupili coś taniej. Największe zyski odniosą jednak sklepy.
Black Friday. Wysokie upusty to triki marketingowe
Na poparcie swoich słów pokazują te same chwytliwe reklamy czy banery, których używali kilka miesięcy temu lub w ubiegłych latach. Widnieją na nich wielkie liczby, na jednym 80 proc. zniżki, na drugim 99 proc. upustu na wybrane produkty. – To 80 proc. dotyczy czwartego zakupionego produktu, a 99 proc. przyznajemy na piąty najtańszy zakup — wyjaśnia doświadczony handlowiec.
Kolejnym sprawdzonym trikiem jest wybór rzeczy, które podlegają promocjom. – W pierwszej kolejności obniżamy ceny produktów, które nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem kupujących, kolejny etap to wyprzedaż jesiennych kolekcji, która zalega w magazynach — tłumaczy sprzedawca. Jego zdaniem innym istotnym hasłem jest promocyjny zwrot „do” i wskazuje na baner „Promocja do – 70 proc”..
Sklepy psują Black Friday. Handlowcy nie mają wątpliwości
Z dalszej rozmowy z handlowcami wynika, że większość kupujących patrzy tylko na obecne ceny, nie interesuje ich, jaki jest upust. – Tu na elektronikę była cena 2799 zł, a teraz jest 2599 zł. To żadna promocja — zaznacza. W podobnym tonie wypowiadają się inni specjaliści. Oni także zwracają uwagę na wysokość upustów. Jedna z firm deweloperskich oferuje mieszkania z 2 proc. upustem. Ich zdaniem nieco większą zniżkę można otrzymać, będąc na dniach otwartych.
Handlowcy zwracają uwagę, że coraz więcej znanych sieci sklepów psuje Black Friday, rozciągając w czasie najgorętszą w roku promocję. Aby przyciągnąć jak najwięcej klientów, firmy organizują wyprzedażowe weekendy (Black Weekend), a nawet wyprzedażowe tygodnie (Black Weeks).
Firmy zaskakują klientów. Black Friday będzie trwał kilka tygodni
– Ta akcja ma sens, jeśli jest organizowana w piątek i sobotę. Wtedy do sklepów ruszą tłumy klientów — wyjaśnia handlowiec. Jedna ze znanych sieci drogeryjnych świętuje promocyjną sprzedaż po swojemu i ogłosiła, że będzie trwała trzy tygodnie. Inni nie chcieli być gorsi. „Black Friday trwa cały miesiąc” informuje jeden z największych operatorów telewizji kablowej.
Nietypowe, dość długie promocje stały się przedmiotem licznych dyskusji w mediach społecznościowych. „A ile tygodni u Was trwa promocja Black Friday?” – dopytują internauci we wpisach, nawiązując do ofert konkurencyjnych firm. Inni zwracają uwagę, że nieoficjalnie Black Friday już się rozpoczął i to na kilka dni przed oficjalnym terminem.
Black Friday już trwał, zanim się rozpoczęła oficjalna wyprzedaż
Znana sieć salonów jubilerskich w Polsce, która również podpięła się pod chwytliwe hasło, rozpoczęła promocje już 17 listopada. Upusty sięgają od 10 do 80 proc. Ich wielkość zależy od ilości zakupionych produktów. Wcześniejszą wyprzedaż rozpoczęła także znana sieć sklepów oferująca m.in. książki, muzykę, filmy, gry, audiobooki czy akcesoria komputerowe.
Od kilku dni na klientów czekają przecenione produkty, o czym informowaliśmy na łamach Wprost.pl. Cenowe hity oferują także wykładowcy licznych kursów i szkoleń online. Wszyscy zgodnie zaznaczają, że upusty cenowe na ich usługi związane są z Black Friday, mimo iż zaczęły się w innym dniu.
Czytaj też:
Polacy czekają na Black Friday. Pustki w sklepach i galeriachCzytaj też:
Tańsze wycieczki Itaki. Biuro podróży rusza z promocją na Black Friday