Podniesienie wieku emerytalnego. Żaden polityk się pod tym nie podpisze, choć wiedzą wszyscy

Podniesienie wieku emerytalnego. Żaden polityk się pod tym nie podpisze, choć wiedzą wszyscy

Donald Tusk i Izabela Leszczyna przed jednym z posiedzeń rządu
Donald Tusk i Izabela Leszczyna przed jednym z posiedzeń rządu Źródło: Flickr / Kancelaria Premiera, Krystian Maj/KPRM
Żaden polityk nie podpisze się pod projektem ustawy podnoszącej wiek emerytalny, bo to polityczne samobójstwo. Mimo wszystko politycy rządzącej koalicji otwarcie przyznają, że Polacy muszą pracować dłużej, choć niekoniecznie trzeba ustawowo podnosić wiek emerytalny. Ich zdaniem ważniejsze są zachęty finansowe.

Nauczeni doświadczeniem Platformy Obywatelskiej sprzed kilku lat politycy sami z siebie nie zgłoszą propozycji podniesienia wieku emerytalnego. Propozycja budzi tak duży sprzeciw, że jest wręcz politycznym samobójstwem. Mimo wszystko ta dyskusja się toczy, a sprowokowała ją minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która w programie Onet Rano przyznała, że nie wyklucza podniesienia wieku emerytalnego. — Ale dzisiaj najważniejsze jest, i to na pewno zadziała, jeśli będzie bodziec ekonomiczny dla seniorów, że im się będzie opłacało dłużej pracować — powiedziała.

Podnieść wiek emerytalny, ale nie ustawowo

Minister dała tym samym do zrozumienia, że podniesienie wieku emerytalnego mogłoby nastąpić inaczej niż przez zmianę w ustawie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dokonało się ono metodą faktów dokonanych: gdy kobiety po 60., a mężczyźni po 65. roku życia dojdą do przekonania, że dłuższa praca – choćby w niepełnym wymiarze godzin – jest opłacalna, wielu z nich podejmie decyzję o wydłużeniu aktywności zawodowej. Tym bardziej że żyjemy coraz dłużej i zachowujemy lepszą kondycję niż pokolenie naszych rodziców.

W podobnym tonie wypowiedział się jej kolega z Polski 2050. W czwartkowym „Gościu Wydarzeń Ryszard Petru powiedział, że również jest zwolennikiem zachęcania do dłuższej pracy.

– Jestem za taką propozycją, że za każdy rok pracy dostaje się wyższą emeryturę – powiedział.

Jasno przy tym zadeklarował, że za kadencji rządu koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, wiek ustawowy nie będzie podwyższony.

– Jestem przeciwko podwyższaniu wieku emerytalnego formalnie przez zmiany wieku ustawowego. Jestem za tym, żeby ludziom dopłacać, żeby dłużej pracowali – orzekł. – Nie ma mowy w tej kadencji, żeby doszło do podwyższenia wieku emerytalnego – dodał poseł.

Coraz niższa stopa zastąpienia

„Jeśli nic nie zrobimy, to stopa zastąpienia, czyli wysokość emerytury w porównaniu do ostatniej płacy, spadnie w ciągu najbliższych 20-30 lat ponad dwukrotnie — z ponad 50 do około 25 proc." — napisała Pałczyńska-Nałęcz na platformie X. Stopa zastąpienia jest relacją przeciętnej wysokości otrzymywanej emerytury do przeciętnej płacy otrzymywanej w trakcie okresu aktywności zawodowej. Niektórzy błędnie mówią, że jest to stosunek ostatniej pensji do emerytury, ale to nieprawda: znaczenie ma ogólne przeciętne wynagrodzenie.

Ekonomiści od dawna powtarzają, że podniesienie wieku emerytalnego to konieczność i w pewnym momencie któryś rząd będzie musiał się na ten niepopularny krok zdecydować. – Im bliżej końca pracy, tym szybciej rośnie uzbierana składka. Tak działa siła procentu składanego. Z drugiej strony zebrany kapitał dzielimy przez prognozowany czas trwania życia na emeryturze.Im później przechodzimy, tym ten okres jest krótszy. Większy kapitał dzielimy przez mniej lat, emerytura jest więc wyższa – wyjaśniła w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH.

Od czego zależy wysokość emerytury?

Wysokość zależy od kilku czynników:

  • kwoty zwaloryzowanych składek na koncie ubezpieczonego,
  • zwaloryzowanego kapitału początkowego,
  • środków zapisanych na subkoncie,
  • średniego dalszego trwania życia.

Trzeba przy tym pamiętać, że prawo do emerytury przysługuje osobom, które osiągnęły wiek emerytalny i mają zapisany na koncie ZUS jakikolwiek okres ubezpieczenia emerytalnego. Staż pracy nie ma więc wpływu na prawo do emerytury, a jedynie na jej wysokość. Im dłuższy staż, tym wyższe może być świadczenie. Na wysokość emerytury wpływają także indywidualne wybory dokonywane w trakcie życia zawodowego, dotyczące np. składek na III filar emerytalny czy momentu przejścia na emeryturę.

Każdy przepracowany rok po osiągnięciu wieku emerytalnego może wpłynąć na wzrost emerytury. Według byłej prezes ZUS-u prof. Gertrudy Uścińskiej „odłożenie decyzji o przejściu na emeryturę o rok może zwiększyć przyszłe świadczenie nawet o 10–15 proc., a odczekanie siedmiu lat może nawet podwoić świadczenie”.

Warto wziąć pod uwagę również inne rozwiązanie: pobieranie emerytury i jednoczesną pracę dodatkową. To zgodne z prawem i bardzo opłacalne rozwiązanie.

Jaka emerytura dla dzisiejszych czterdziestolatków?

W lutym 2023 roku prowadzący program „Newsroom” w Wirtualnej Polsce zapytał swojego gościa, dra Tomasza Lasockiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, na jaką emeryturę on, jako statystyczny 40-latek, może liczyć. Odpowiedzi mogą wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej optymistycznie nastawioną wobec przyszłości osobę.

Czytaj też:
Przygnębiające prognozy dla 40-latków. 30 proc. wynagrodzenia i to dla nielicznych

Dr Lasocki zaczął od tego, że w przypadku 40-latka „połowa kart jest już rozdana”. Wiele dla ostatecznego rozrachunku zależy od tego, jak go „potraktował rynek” w pierwszych latach aktywności zawodowej.

– Jeśli jako student pracował pan na zlecenie, a zakładam, że tak, to ma pan 5 lat nieskładkowych, które liczą się wyłącznie do tego, by dostać minimalną emeryturę. Jeśli pański ojciec skończył studia, to zwiększył w ten sposób emeryturę o 3,5 proc. Zupełnie zmieniły się zasady gry. W starym systemie wystarczyło pokazać 10 lat dobrej pracy, by ustalić wysokość emerytury. W nowym systemie nie jest wybaczona ani jedna składka – powiedział. – Przez 25 lat się tego nie nauczyliśmy i to nie dotarło do naszej świadomości.

Dodał, że starość dzieli się na etapy. – Te pierwsze 10 lat, czyli do siedemdziesiątki w przypadku kobiet, to jest najprzyjemniejszy czas, kiedy mamy jeszcze siły, więc dorabiamy. Możemy skorzystać z różnych programów: PPK, IKE, IKZE. Tylko środki tam zgromadzone, o tym rzadko się mówi, nie podlegają waloryzacji. Osoby, które dostały pieniądze z PPK 5 lat temu, już pewnie tych środków nie mają, bo przecież zjadła je inflacja. Tak tracimy siłę nabywczą. Po 10 latach na emeryturze zostają nam tak naprawdę już tylko pieniądze z ZUS – wyjaśnił dr Lasocki.

Ilu seniorów nie ma nawet minimalnej emerytury?

Emerytura minimalna wynosi obecnie 1 780,96 zł brutto. Na koniec 2022 roku liczba emerytów, którzy nie otrzymują miesięcznie nawet takiej kwoty, wynosiła 365,3 tys. osób. Największy odsetek z tej grupy stanowią kobiety (ponad 290 tys.).

Grono seniorów, którzy nie mogą liczyć nawet na minimalną emeryturę z roku na rok rośnie. Między marcem a grudniem zeszłego roku wzrosła ona o prawie 25 tys. – z 341,3 tys. do 365,3 tys. Z kolei pod koniec 2020 roku emeryturę niższą niż minimalna (wówczas było to 1200 zł) pobierało 310,1 tys. osób, podczas gdy pod koniec 2019 roku było to 261 tys. seniorów, co oznacza, że w ciągu roku nastąpił wzrost o blisko 50 tys.

Najniższą emeryturę, jaką obecnie ZUS wynosi 1 grosz. Otrzymuje ją kobieta, która odprowadziła składkę za jeden dzień pracy na umowie-zleceniu.

– Bardzo niskie emerytury są wynikiem wprowadzenia nowych zasad nabywania prawa do świadczeń. Obecnie wystarczy osiągnąć wiek emerytalny (60 lat kobiety i 65 lat mężczyźni) i dokonać choćby jednej wpłaty składek. W takim wypadku emerytura nie jest jednak wysoka, ale jest – wyjaśniał dr Tomasz Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego, cytowany przez Radio Zet.

Najwyższe emerytury wzięły się z bardzo długiej pracy

Z drugiej strony są emeryci, którzy otrzymują rekordowo wysokie świadczenia. Najwyższa emerytura w Polsce jest wypłacana emerytowi ze Śląska. Po ostatniej waloryzacji świadczenie wynosi 48 673,53 zł. Przepis na wysoką emeryturę? Długie lata pracy. Mężczyzna zaczął pobierać świadczenie po 20 latach od ukończenia wieku emerytalnego. Pracował 62 lata i 5 miesięcy. W tym czasie ani razu nie brał zwolnienia lekarskiego.

Po stronie kobiet rekordzistką jest kobieta z kujawsko-pomorskiego. Pracowała niewiele krócej, bo przez 61 lat, a na zakończenie aktywności zawodowej zdecydowała się w wieku 81 lat.

Czytaj też:
Polacy zazdroszczą im emerytury. Który polityk otrzymuje największą
Czytaj też:
Tysiące decyzji o zaniżonych emeryturach. ZUS przekonuje, że to nic wielkiego

Źródło: Wprost