Ustawodawca zniechęcił taksówkarzy. Coraz dłużej czekamy na auto

Ustawodawca zniechęcił taksówkarzy. Coraz dłużej czekamy na auto

Tysiące kierowców Bolta i Ubera straciło pracę. Nowe przepisy spowodowały chaos na rynku taxi
Tysiące kierowców Bolta i Ubera straciło pracę. Nowe przepisy spowodowały chaos na rynku taxi Źródło: Shutterstock / Longfin Media
Od czerwca czas oczekiwania na kurs realizowany przez taksówki i samochody przyjmujące zamówienia za pomocą aplikacji wzrósł nawet o 60 proc., a ceny skoczyły o jedną piątą - czytamy w środowym wydaniu „Rzeczpospolitej”. Wszystko z powodu zmian w przepisach.

Już w listopadzie 2023 roku pisaliśmy, że w ciągu kilkunastu lat liczba taksówkarzy zmniejszyła się o jedną trzecią i jak tak dalej pójdzie, nie będzie komu wozić pasażerów.

Pierwsze tąpnięcie nastąpiło podczas pandemii koronawirusa. W 2020 roku aż 1953 kierowców zawiesiło swoją działalność. Podobnie wyglądała sytuacja w 2021 roku, kiedy z pracy za kółkiem w tej branży zrezygnowało 1928 osób. W kolejnych latach sytuacja nie uległa poprawie. W ubiegłym roku ponad 2,3 tys. kierowców zawiesiło działalność. A w ciągu trzech kwartałów 2023 roku ponad 3 tys. kierowców zrezygnowało z jazdy na taksówce na rzecz innych profesji. Na tym jednak nie koniec kłopotów branży taksówkarskiej.

Polskie prawo jazdy stało się obowiązkowe

Kolejne zmiany przyniósł ten rok: od 17 czerwca tego roku obowiązują znowelizowane przepisy ustawy o transporcie. Kierowcy taksówek muszą posiadać polskie prawo jazdy i przebywać na terenie naszego kraju minimum pół roku. Skutkiem był odpływ z polskiej platformy Ubera około 30 procent kierowców. Część wyrobiła potrzebne dokumenty, ale niektórzy taksówkarze – głównie korzystający ze zleceń z aplikacji – uznała, że to znak, by zacząć szukać nowej profesji i już nie zamierzają wrócić za kółko.

Tomasz Starzyk, ekspert wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet (DNB), powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że od początku czerwca do 14 sierpnia z rejestrów zniknęło ponad 200 taksówek.

Wyższe ceny, dłuższy czas oczekiwania

– To wróży potężne braki po stronie podaży. Mniejsze i większe kłopoty w tym roku ma ponad 3 tys. firm taksówkowych, głównie jednoosobowych działalności gospodarczych – zauważył Starzyk.

Dodał, że to może być wierzchołek góry lodowej. – Wielu kierowców taxi, zwłaszcza jeżdżących z aplikacją Uber, Bolt czy FreeNow, nie ma własnej działalności i pracuje na różnych umowach. Skala odejść z branży może być więc dużo większa niż pokazują dane DNB.Firmy z tego sektora szacują, że zmiana prawa wyeliminowała 30 proc. kierowców – podkreślił w rozmowie z „Rz”.

Mniejsza liczba aut przyjmujących wezwania przez aplikację przełożyła się na wyższe ceny kursów. „Rz” donosi, że ceny kursów skoczyły o 1/5, ale kto z jakąś regularnością jeździ na określonych trasach, mógł spotkać się z sytuacją, że cena przejazdu w ostatnich tygodniach była o ponad połowę droższa niż jeszcze rok temu. Gazeta dodaje, że czas oczekiwania na kurs wzrósł nawet o 60 proc.

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost