Frankowicze uszczuplili fundusze banków o 20 mld zł. Fala wznosząca trwa

Frankowicze uszczuplili fundusze banków o 20 mld zł. Fala wznosząca trwa

Franki szwajcarskie
Franki szwajcarskie Źródło: Shutterstock / Kamil Zajaczkowski
Już ponad 20 mld zł kosztowały banki przegrane sprawy frankowe. A dotyczy to tylko siedmiu instytucji notowanych na giełdzie. Powoli wyczerpują się bankowe rezerwy na wypłaty.

W 2023 roku do sądów rejonowych i okręgowych w I instancji wpłynęło łącznie 90,2 tys. spraw dotyczących roszczeń z umów bankowych w denominowanych/indeksowanych do franka szwajcarskiego, czyli o 36 proc. więcej niż w 2022 roku. Ponadto w zeszłym roku sądy I instancji wydały 60,9 tys. wyroków w sprawach kredytów CHF, czyli o 69,6 proc. więcej niż w 2022 roku.

Frankowicze zalali sądy pozwami

W 2024 roku sądy nie zwolniły. Sądy okręgowe zakończyły w I półroczu 35,6 tys. postępowań frankowych – to wzrost o 45,1 proc. w stosunku do analogicznego okresu w roku poprzednim. Frankowicze są od pewnego czasu na fali: wygrywają 9 na 10 postępowań. To zachęca kolejnych kredytobiorców do składania pozwów przeciwko bankom.

Wiele spraw spornych „załatwianych” jest poza salą sądową w formie ugody między bankiem a kredytobiorcami: „Rzeczpospolita” podaje, że tylko siedem największych banków notowanych na giełdzie zawarło na koniec III kwartału ok. 112,6 tys. ugód.

Ile banki „wyłożyły” w wyniku przegranych spraw?

„Rz” podjęła się próby oszacowania, ile do tej pory banki kosztowały przegrane sprawy z frankowiczami. Autorka tekstu zastrzega, że zadanie nie było łatwe, bo banki niechętnie dzielą się takimi informacjami i nie pokazują ich wprost z w swoich raportach. „Niemniej z naszej analizy wynika, że dotychczas (czyli na koniec III kw. br.) byli już posiadacze kredytów CHF zyskać mogli nawet około 20 mld zł” – czytamy.

Najwięcej tego typu zysków popłynęło do klientów mBanku. To nawet 7,6 mld zł (bank podaje, że łączne koszty ryzyka to ok. 15,6 mld zł, czyli w rezerwie na przegrane spory ma jeszcze ok. 8 mld zł). Bank dotychczas podpisał 19,5 tys. ugód, a liczba rozstrzygniętych spraw sądowych to 7,3 tys., co jest największą liczbą wśród analizowanych banków.

Ok. 5 mld zł trafiło do klientów frankowych PKO Banku Polskiego. Jego klienci są bardziej skłonni do zawierania ugód – odnotowano ich aż 43,4 tys. Szacunki kosztów dla kilku innych banków można znaleźć w piątkowej „Rzeczpospolitej”.

Powoli liczba spraw frankowych będzie spadała

Powoli wyczerpują się rezerwy banków na wypłaty dla kredytobiorców. Na fali przegranych spraw stracą akcjonariusze banków, gdyż trafią do nich niższe dywidendy, a także, jak przewiduje „Rz”, pracownicy banków, bo ich pracodawcy muszą szukać oszczędności. Budżet straci miliardy w postaci niższych przychodów ze względu na niższy podatek dochodowy od banków. A kto zyska, poza samymi frankowiczami? Kancelarie prawne. Setki prawników wyspecjalizowały się w sprawach frankowych i zarabiają na tym znacznie lepiej niż na rozwodach czy sporach spadkowych.

Rozmówcy „Rz” przewidują, że jeszcze kilka kwartałów i zaczniemy obserwować spadek dynamiki wpływu nowych spraw do sądów oraz mniejszą liczbę ugód. Powód będzie prosty: kto chciał rozstrzygnięcia sporu, złożył pozew wcześniej, wyczerpie się rezerwuar nowych sporów. Jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości nie chce, by przygotowany kilka dni temu projekt tzw. ustawy frankowej był pisany sobie a muzom, musi dołożyć starań, by przepisy zostały jak najszybciej przyjęte. Projekt zdecydowanie jest spóźniony, dużo więcej dobrego można by dzięki niemu osiągnąć, gdyby został przygotowany wcześniej.

Ustawa frankowa: proponowane przyspieszenie w procedurze

Co możemy znaleźć w dokumencie, który popularnie jest określany mianem ustawy frankowej? Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących zawartych z konsumentami umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego oraz o zmianie niektórych ustaw przewiduje następujące sposoby przyspieszenia rozpoznawania spraw frankowych:

  • rozszerzenie możliwości orzekania na posiedzeniu niejawnym zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji (niezależnie od wartości przedmiotu zaskarżenia)
  • możliwość przesłuchania świadka w formie zdalnej mimo sprzeciwu strony,
  • możliwość odbierania zeznań świadków, a także stron na piśmie.

Prof. Marcina Dziurda, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, zapewnił w rozmowie z „Rz”, że projekt został przygotowany w oparciu o postulaty sędziów, którzy stanowili większość składu zespołu problemowego, który opracował omawiane propozycje.

Czytaj też:
Ile czasu czeka się na wyrok w sprawie cywilnej? Jak wygląda postępowanie?
Czytaj też:
Frankowicze utykają w sądach apelacyjnych. Dlaczego tak się dzieje?

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost