Amazon w czasie pandemii: superbohater czy superłotr?

Amazon w czasie pandemii: superbohater czy superłotr?

Koronawirus przyspieszył rozwój giganta

Jak widać, wybuch COVID-19 nie spowolnił Amazona. Stało się zupełnie odwrotnie. Gdy inne firmy ograniczały bądź zawieszały swoją działalność, korporacja z Seattle nie nadążała z obsługą zamówień. Czy to zasługa tytanicznej pracy, wykonanej przez pracowników korporacji? Nie do końca. Los uśmiechnął się do Jeffa Bezosa. Jego firma umacnia swoją pozycję globalnego lidera e-commerce poprzez inwestycje w nowe technologie oraz optymalizację sieci logistycznych.

Okoliczności, w jakich znalazł się świat dotknięty pandemią, wyeksponowały zalety największej platformy sprzedażowej świata. Okazało się, że jest ona idealnym plastrem na rany, jakie retailowi zadał koronawirus. – To historia jak z kina, gdzie superbohaterów tworzą okoliczności, a nie umiejętności. Podobnie jest z Amazonem, któremu umiejętności wprawdzie nie brakuje, ale sprzyjająca koniunktura, odrobina szczęścia i konsekwencja w działaniu dały efekt synergii – mówi Sascha Stockem.

Ławka rezerwowych

Jest dobrze, a nawet za dobrze. Skala sukcesu komercyjnego przytłoczyła giganta e-commerce, który poinformował niedawno, że zmuszony jest wykonać gruntowne przemeblowanie w swojej sieci sklepów spożywczych Whole Foods. Na terenie USA funkcjonuje obecnie 487 stacjonarnych sklepów pod tą marką. By ograniczyć ryzyko zakażenia koronawirusem, kierownictwo postanowiło zmniejszyć liczbę klientów, jacy mogą przebywać w nich jednocześnie. Dodatkowo codziennie prowadzone są kontrole temperatury, a pracownikom nie brakuje masek i rękawiczek.

Przedstawiciele Amazona w rozmowie z „The Guardian” chwalą się, że od wybuchu epidemii zdolność do składania zamówień spożywczych wzrosła o ponad 60 proc. Władze spółki obiecują, że zrobią co tylko w ich mocy, by sprostać wymaganiom rynku. W tym celu zatrudnionych zostało 100 tys. osób, a w planie jest utworzenie kolejnych 75 tys. etatów.

Wciąż jest to jednak za mało, mimo że liczbę zlokalizowanych przy sklepach punktów odbioru produktów zwiększono blisko dwukrotnie (z 80 do 150). Dynamicznie rosnący popyt zmusił Amazona do podjęcia trudnej decyzji, aby priorytetowo traktować internetowe zamówienia żywności, pochodzące od obecnych klientów, a nowych użytkowników umieszczać w tzw. poczekalni. Wywołało to niemałą burzę w mediach społecznościowych. Postawiony pod ścianą Amazon planuje wprowadzić nową funkcję, która pomoże klientom zabezpieczyć wirtualne „miejsce w kolejce”. Dystrybucja zamówionych dóbr będzie realizowana według kolejności zgłoszeń.

Gigant wzywa posiłki

Jak wynika z analizy firmy McKinsey, ponad jedna czwarta wszystkich miejsc pracy w Europie może być dotknięta skutkami ekonomicznej pandemii koronawirusa. Konsultanci oszacowali, że nawet 59 milionów miejsc pracy jest zagrożonych takimi czynnikami, jak skrócenie czasu pracy, tymczasowe przerwy w pracy lub trwała utrata zatrudnienia, jednak patrząc na statystyki, drastycznej fali zwolnień, jak na razie nie odnotowano.