Jest nadzieja na niższe ceny ropy naftowej na światowym rynku. Państwa OPEC+ zgodziły się dziś bowiem na zwiększenie wydobycia surowca w przyszłym miesiącu. W skład organizacji wchodzi również Rosja, która mimo sankcji ze strony państwa Zachodu, nadal sprzedaje swoją ropę m.in. do Chin, czy Indii.
Pierwsze spotkanie od wizyty Joe Bidena
Państwa OPEC+ spotkały się pierwszy raz od wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Arabii Saudyjskiej. Amerykański przywódca naciskał wtedy na część członków OPEC+ na zwiększenie wydobycia ropy. Miałoby to wyrównać dziurę, jaka powstała na rynku po wprowadzeniu sankcji gospodarczych na Rosję, które zakładają także embargo na rosyjską ropę.
Państwa OPEC+ poinformowały dziś, że wydobycie w przyszłym miesiącu zostanie zwiększone o 100 tysięcy baryłek dziennie. To niewiele, ale pokazuje kierunek, w którym może podążać organizacja.
Zapasy ropy naftowej topnieją
Podczas spotkania wyrażono jednak obawę o to, że w 2023 roku światowy rynek może zmagać się z brakami surowca. Jak podano, zapasy ropy w państwach należących do OPEC+ są najniższe od 30 lat. Przez miesiące wydobycie ropy było bowiem bardzo mocno ograniczone ze względu na pandemiczne lockdowny, które sprawiły, że zapotrzebowanie na surowiec było bardzo małe. Wojna w Ukrainie i embargo na rosyjską ropę sprawiło jednak, że nagle zapotrzebowanie na ropę z innych kierunków diametralnie wzrosło. Część dziury na rynku zostało zapełnione przez uwolnione zapasy, ale było to niewystarczające.
Obecnie państwa OPEC+ wahają się między potrzebą zwiększania wydobycia z powodów embarga, a obawami o nadchodzący kryzys i spadek zapotrzebowania.
Czytaj też:
Koncern naftowy z gigantycznym zyskiem. Kryzys mu sprzyja