Jak podaje „Rzeczpospolita”, koniunktura transportowa w Unii Europejskiej mocno spadła, i to zarówno w porównaniu z czasami przed pandemią, jak i z ubiegłym rokiem. „W porównaniu z ubiegłym rokiem popyt na usługi transportowe jest wyraźnie niższy, w niektórych przypadkach nawet o 15–20 proc”. – mówi w rozmowie z dziennikiem dyrektor sprzedaży giełdy transportowej Trans.eu Marcin Haładuda.
Branża w kryzysie
Jak pisze dziennik, rok 2023 może się dla wielu firm transportowych zakończyć stratami, a nawet bankructwami. Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w pierwszej połowie 2023 r. 208 firm ogłosiło upadłość, w tym siedem z branży transportu drogowego towarów – tyle samo co w całym 2022 r.
W pierwszych sześciu miesiącach roku przeprowadzono 2367 postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych, gdy w całym 2022 r. było ich 2730, a w 2019 r. – 1051.
Nie tylko transport
Ostudzenie koniunktury i wysoka inflacja to problem nie tylko dla branży transportowej. W dużych kłopotach są też firmy budowlane, zwłaszcza te, które zajmują się infrastrukturą drogową.
Według przeprowadzonej przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa analizy 35 kontraktów, 1/3 już przynosi duże straty, a niebawem mogą je odczuć wszyscy. Organizacje branżowe szacują, że wzrost kosztów kontraktów zawartych w latach 2020 – 2022 sięgnął pod koniec pierwszego kwartału tego roku nawet kilkudziesięciu procent.
W związku z trudną sytuacją Polski Związek Pracodawców Budownictwa i Ogólnopolska Izba Budownictwa Drogowego napisały do ministra infrastruktury list, w której domagają się zwiększenia limitu waloryzacji kontraktów z 10 do 20 proc.
Czytaj też:
Kryzys na rynku sztuki? „W niepewnych czasach jest tendencja do zatrzymywania Malczewskich, Fangorów”Czytaj też:
Tam gdzie sprzedaż powinna rosnąć, spada. Chiny kroczą ku kryzysowi?