Spór w niemieckiej firmie. Poszło o Polskę

Spór w niemieckiej firmie. Poszło o Polskę

Dodano: 
Berlin
Berlin Źródło: Shutterstock
Ujawnienie planów przeniesienia części produkcji przez MAN do Polski wywołało ostry spór w firmie - piszą niemieckie media. Pracownicy gotowi są zrzec się podwyżek i pieniędzy za nadgodziny.

Jak informowaliśmy pod koniec zeszłego tygodnia, niemiecki producent samochodów ciężarowych i autobusów MAN Truck chce przenieść część swojej produkcji z Monachium do Krakowa. Stolica Małopolski ma stać się jednym z głównych punktów produkcji karoserii dla pojazdów koncernu. Takie zalecenie znalazło się w ekspertyzie przygotowanej dla rad nadzorczych firmy MAN i macierzystego koncernu Traton, do której dotarła austriacka gazeta „Kurier“. W raporcie wskazano, że redukcja kosztów i zwiększenie wydajności ma poprawić wynik finansowy w ciągu najbliższych trzech lat o ok. 935 mln euro. Bez tego rodzaju działań, firma zacznie przynosić straty.

MAN przenosi produkcję do Krakowa. Spór w firmie

Tymczasem, plany przeniesienia części produkcji przez koncern do Polski wywołało ostry spór w firmie, o czym pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”). Jak twierdzą przedstawiciele związku zawodowego IG Metall, już wiosną br. było jasne, że MAN zamierza przenieść znaczną część produkcji samochodów ciężarowych do Polski i nie udało się tego zmienić mimo wielu negocjacji. Według gazety w najbliższych latach w niemieckich fabrykach koncern zamierza zlikwidować 2300 miejsc pracy. Ma to się odbyć bez zwolnień, a poprzez nieobsadzanie wolnych stanowisk. IG Metall zakłada, że redukcja obejmie nawet trzy tysiące miejsc pracy, przy jednoczesnym przeniesieniu części produkcji następnej generacji ciężarówek do Polski.

Z punktu widzenia kierownictwa MAN problemem są przede wszystkim koszty w lokalnych zakładach. Każda godzina pracy w Niemczech kosztuje znacznie więcej niż w Polsce, podobnie jak energia czy logistyka – pisze dziennik.

Pracownicy zakładu w Monachium mieli zaproponować swoją ofertę, która zakłada m.in. niepłatne nadgodziny, rezygnację z dodatków specjalnych, a także z przyszłych podwyżek płac. Miałoby to przynieść w samym Monachium do 50 mln euro oszczędności rocznie. Kierownictwo jednak nie odniosło się do tej propozycji.

Inny związkowiec przekonuje, że koszty wynagrodzeń nie były decydującym czynnikiem, a fakt, że subwencje dla przedsiębiorstw w Polsce są wyższe.

Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego, które przytacza serwis dw.com wynika, że w latach 2021-2023 niemieckie przedsiębiorstwa przeniosły za granicę (głównie do krajów Unii Europejskiej) ponad 50 tys. miejsc pracy. Motywem tych decyzji było nie tylko obniżenie kosztów wynagrodzeń, ale także kwestie strategiczne i niedobór wykwalifikowanych pracowników w kraju.

Czytaj też:
Płacą nawet 70 zł za godzinę. Praca tuż przy granicy z Polską
Czytaj też:
Koniec pracy za darmo. Takie zarobki zaproponowano