Komentując wynik greckich wyborów, agencja AFP pisze, że zdumiewająco dobry wynik partii ekstremistycznych sprawił, iż w Europie odżył niepokój o przyszłość strefy euro i losy Aten, które narzucony przez UE drastyczny program oszczędności i cięć budżetowych pogrążył w społecznym niepokoju. Kurs euro i spadki na giełdach są wyrazem szoku, jaki przeżywa rynek na dzień po greckich wyborach parlamentarnych - zwraca uwagę francuska agencja.
Bruksela i Berlin wezwały Ateny do kontynuowania reform. Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że ich wdrożenie "ma zasadniczą wagę" dla Grecji. Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert oświadczył, że Ateny powinny kontynuować realizację programu oszczędności, który jest częścią uzgodnionego z UE i MFW planu pomocy dla zagrożonego bankructwem kraju.
Analityk banku ING Paolo Pizzoli powiedział, że "Grecy będą teraz musieli wyjaśnić, w jaki sposób chcą pogodzić swoje nastawienie proeuropejskie (deklarowane przez 75 proc. Greków) z radykalnym odrzucaniem polityki oszczędności", którego wyrazem jest wynik wyborów. Zdaniem eksperta ING, rozmowy o formowaniu nowego rządu w Atenach "bez wątpienia ożywią debatę na temat wszystkich możliwych opcji, włącznie z tym, czy pozostać w strefie euro, czy nie".
W Grecji w niedzielnych wyborach obie partie koalicji rządzącej (Konserwatywna Nowa Demokracja i socjalistyczna partia PASOK), która zatwierdziła program oszczędności w zamian za zagraniczne pakiety ratunkowe, nie uzyskały większości parlamentarnej. Łącznie obydwa ugrupowania zdobyły 149 miejsc w parlamencie liczącym 300 deputowanych.
zew, PAP