Elon Musk tłumaczy się przed sądem. „Nie mam zbyt dużo gotówki”

Elon Musk tłumaczy się przed sądem. „Nie mam zbyt dużo gotówki”

Elon Musk
Elon Musk Źródło: Newspix.pl / WENN
Elon Musk musi tłumaczyć się przed sądem za nazwanie brytyjskiego nurka, który doradzał przy akcji ratunkowej w Tajlandii, „pedo guy”. Przy okazji procesu, na jaw wychodzą ciekawe informacje. Musk stwierdził, że nie ma zbyt dużo gotówki, mimo że jego wartość wycenia się na około 26 mld dolarów.

Założyciel m.in. , , The Boring Company -  twierdzi, że nie ma zbyt wiele gotówki. Takie stwierdzenie usłyszeli śledczy uczestniczący w procesie ekscentrycznego milionera. Podczas procesu, w który Musk jest oskarżony, padło pytanie o jego majątek. Musk tłumaczył, że mimo że jego udziały w firmach takich jak Tesla, czy SpaceX są warte około 20 mld dolarów, to poza tym nie gromadzi oszczędności w gotówce. Według analiz Bloomberga Elon Musk wart jest około 26,6 mld dolarów, z czego aż 14,6 mld to udziały w SpaceX a 11,4 mld w Tesli. Milioner wielokrotnie podkreślał jednak, że nie ma zamiaru sprzedać żadnej ze swoich firm.

„Pedo guy”

Musk tłumaczy się przed sądem w sprawie nazwania Verna Unswortha, brytyjskiego nurka „pedo guy”. Twitt, w którym padło określenie, które może być traktowane jako sugerowanie skłonności pedofilskich, był efektem konfliktu, do którego miało dojść w Tajlandii. Nurek doradzał podczas akcji ratunkowej w jaskini Tham Luang Nang Non, w której swoją pomoc oferował także Musk. Milioner sugerował użycie specjalnej łodzi podwodnej, która pomogłaby w zbadania zalanej jaskini, a nurek zasugerował, by „wsadził sobie swoją łódź tam, gdzie go zaboli”. W przypływie emocji Musk nazwał 64-letniego Unswortha „pedo guy”.

CEO Tesli broni się teraz, twierdząc, że „pedo guy” w Południowej Afryce, gdzie dorastał, to określenie często używane pod adresem „dziwacznych starszych mężczyzn”. – To synonim dla „creepy old man” i używany jest, by obraźliwie określić czyjś wygląd lub postawę, a nie oskarżać o akty pedofilii – zapewniał Elon Musk w sądzie.

Tham Luang Nang Non

Wydarzenia w jaskini Tham Luang Nang Non na północy Tajlandii śledziły media na całym świecie. Do tego popularnego wśród turystów miejsca 23 czerwca wybrała się dwunastoosobowa drużyna piłkarska z trenerem. Tego samego dnia grupa zaginęła po tym, jak część jaskini została zalana. Poszukiwania przyniosły sukces dopiero w poniedziałek 2 lipca. Nagranie z odnalezienia drużyny trafiło do sieci i dało nadzieję, że akcja ratunkowa zmierza do szczęśliwego finału. Ten osiągnięto jednak dopiero 10 lipca. Choć nurkom udało się uratować wszystkich chłopców i trenera, jeden z komandosów biorących udział w akcji zmarł z powodu braku tlenu.

Czytaj też:
Kosmiczny internet się rozwija. Na orbitę trafiły nowe przekaźniki

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Bloomberg