Dolar się umacnia. Inwestorzy w końcu przewidują chwilę spokoju

Dolar się umacnia. Inwestorzy w końcu przewidują chwilę spokoju

Narodowy Bank Polski
Narodowy Bank Polski Źródło: Shutterstock / MOZCO Mateusz Szymanski
Dolar kontynuuje umocnienie w reakcji na środowy przekaz FOMC, ale w nocy zmienność przygasła wraz ze zbliżaniem się weekendowej przerwy. Kalendarz makro w Europie i USA nie zawiera istotnych katalizatorów, co sugeruje spokojne godziny dla handlu.

EUR/USD na 1,19 nie był od połowy kwietnia. Duża w tym zasługa silnemu zwrotowi w nastawieniu do dolara, jednak zepchnięcie kursu niżej to także skutek bardzo sprytnej zagrywki Europejskiego Banku Centralnego.

Fed nie zmieni zdania do września?

W czwartek rano, kiedy jeszcze nie opadły emocje po jastrzębich prognozach Fed (sugestia dwóch podwyżek o 25 pb do końca 2023 r.), główny ekonomista EBC Lane w wywiadzie dla Bloomberga stwierdził, że przynajmniej do września nic nie powinno się zmienić w polityce banku centralnego. Jego zdaniem do tego czasu bank nie będzie posiadał wszystkich istotnych danych za trzeci kwartał, aby móc dyskutować o redukcji tempa skupu aktywów. Stoi to w wyraźnym kontraście do przekazu z Fed, który rynek odczytał jako duże szanse na zakomunikowanie wygaszania QE już na wrześniowym posiedzeniu FOMC (i start procesu redukcji skupu w grudniu).

Tym samym Lane idealnie wykorzystał okazję, by przypomnieć rynkom, że EBC i Fed podążają zupełnie innymi ścieżkami. EBC nie chce, by rentowności obligacji w Europie szły w górę (w ślad za rentownościami w USA) oraz żeby EUR było za drogie pomimo gołębiego nastawienia (wcześniejsza przecena dolara znajdowała ujście przede wszystkim poprzez EUR/USD). Nie ma co liczyć, aby EUR/USD znalazł równowagę w oczekiwaniach zbieżności polityk EBC i Fed, a rewaluacja oczekiwań względem Fed będzie jeszcze przez jakiś czas ciążyć na kursie eurodolara.

Sygnały z rynku potwierdzają potrzebę podniesienia stóp procentowych

Aprecjacja dolara negatywnie odbiła się na walutach rynków wschodzących, a Europa Środkowo-Wschodnia dodatkowo odczuwa presję dołującego EUR/USD. EUR/PLN w czwartek po południu został wyrzucony do 4,56, głównie jako efekt uboczny kupowania USD/PLN (3,83, najwyżej od 13 kwietnia).

Mimo to trzymam się zdania, że EUR/PLN nie powinien długo utrzymać się na tych poziomach. Fundamenty są silne i przy postępującym ożywieniu w Europie tło makroekonomiczne powinno być tarczą ochronną dla złotego. Problemem pozostaje gołębie nastawienie NBP, a dokładniej prezesa Glapińskiego, jednak zwrot Fed wzmacnia argumentację obozu jastrzębi w Radzie Polityki Pieniężnej, by nie czekać z reakcją na wysoką inflację.

Nie zwiastowałbym z tego od razu nagłej zmiany nastawienia RPP w lipcu, ale przynajmniej należy założyć, że Rada bardziej gołębia już być nie może, a to otwiera pole do spekulacji ku jastrzębiej zmianie. Jakby nie patrzeć, fundamentalnie czy spekulacyjnie, złoty po 4,55 za euro jest tani i atrakcyjny do odnawiania długich pozycji.

Czytaj też:
Rezerwa Federalna może podnieść stopy procentowe wcześniej, niż sądzono