Ponad 3,5 miliarda złotych ukradli ze SKOK-u w Wołominie biznesmeni. W kilku miastach toczą się procesy. Na razie zapadają wyroki dla nieświadomych skali oszustwa tzw. slupów. SKOK Wołomin – największa w Polsce kasa spółdzielcza – upadła w lutym 2015 roku. W toku śledztwa ujawniono gigantyczne nieprawidłowości. 112 podejrzanych w sprawie usłyszało około 170 zarzutów. Przedstawiamy kulisy toczącego się właśnie procesu. W pierwszym odcinku z cyklu opisywaliśmy sposób działania słupów, na które były zaciągane wysokie pożyczki. W drugim odcinku pisaliśmy, kim był i jak działał Piotr P., mózg całej afery. W ostatniej części reportażu opisujemy aktualne wątki procesu, który nie może ruszyć z miejsca.
Kornel N., bogaty klient wołomińskiego SKOK
Odpowiadając już z wolnej stopy, Piotr P. coraz częściej nie stawia się w sądzie. Nieobecność usprawiedliwia różnymi dolegliwościami. Proces nie może nabrać tempa również dlatego, że wielu świadków korzysta z prawa odmowy składania zeznań, gdyż w sprawie wołomińskich SKOK-ów są oskarżeni w innych sądach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.