Roman Abramowicz, jeden z najbogatszych Rosjan, do niedawna wieloletni właściciel klub piłkarskiego Chelsea, od dawna próbuje przekonywać świat, że nie ma bliskich relacji z Władimirem Putinem. Zupełnie o czymś innym świadczą jego ostatnie ruchy.
Abramowicz wiedział o planach inwazji na Ukrainę
O Romanie Abramowiczu jest w ostatnich tygodniach bardzo głośno nie tylko w świecie biznesu, ale także wśród fanów sportu. Osoby, które nie są zorientowane w polityce, mogły zaobserwować dziwne ruchy właścicielskie w klubie Chelsea, którym rosyjski miliarder zarządzał przez niemal 20 lat. Jak wynika z dokumentów, do których dotarł Reuters, domniemany przyjaciel Władimira Putina, przekazał zarządzanie klubem w dniu, w którym nastąpiła zbrojna inwazja Rosji na Ukrainę. Takich decyzji nie podejmuje się w mgnieniu oka i trzeba się do nich przygotować prawnie i biurokratycznie. Z ogromnym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, należy więc powiedzieć, że Abramowicz wiedział o planach rozpoczęcia wojny przez Putina.
W dniu rozpoczęcia wojny oligarcha przekazał udziały warte dziesiątki milionów dolarów, wynika z dokumentów, do których dotarł Reuters.
Sankcje na rosyjskich oligarchów
Były właściciel Chelsea jest jednym z rosyjskich oligarchów, których najmocniej dotknęły sankcje nałożone przez Unię Europejską. Nie dość, że stracił możliwość odzyskania środków, które zainwestował w Chelsea, to jeszcze stracił swój jacht, a Wielka Brytania dodatkowo stara się zamrozić jego środki finansowe.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Rosyjski król nawozów skarży się na sankcje UE. Chciałby odzyskać swój jacht i willę