Dziś mija dokładnie sześć tygodni od rozpoczęcia ataku Rosji na Ukrainę. Ów atak spotkał się z krytyką m.in. ze strony wielu znanych marek funkcjonujących dotychczas w kraju Władimira Putina. Niemal każdego dnia informujemy o przedsiębiorstwach, które zdecydowały o wycofaniu swojej działalności w Rosji. Wśród firm, które podjęły odmienną decyzję są Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych (TZMO).
Do dnia inwazji – jak zauważa Business Insider Polska – historia Grupy TZMO S.A. mogłaby służyć jako ilustracja polskiego sukcesu gospodarczego, z której korzystać mogliby wszyscy, niezależnie od swojej oceny ostatnich kilku dekad polskiej historii. Przedsiębiorstwo powstało w 1951 roku i już w czasach PRL zdołało nie tylko zająć stabilne miejsce na krajowym rynku, ale też wejść na kilka rynków zagranicznych.
Sukcesy również po transformacji
Dobre czasy nie skończyły się – jak w przypadku wielu innych firm – po transformacji ustrojowej w 1989 roku. Dwa lata później spółka została sprywatyzowana, od Skarbu Państwa odkupili ją pracownicy, naukowcy oraz medycy. Przez kolejne lata TZMO mogły się poszczycić rozwojem, którego owocem jest kilkadziesiąt spółek-córek zrzeszonych w Grupie TZMO obecnej w kilkunastu krajach. W 2020 roku globalne przychody spółki sięgnęły ponad 3 mld 322 mln zł, co przełożyło się na 472,2 mln zł zysku (blisko jedna trzecia przychodów pochodziła z rynku polskiego).
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę o spółce jest jednak głośno nie z powodów jej sukcesów, a kontrowersyjnej decyzji o pozostaniu w Rosji. Business Insider Polska zauważa, że wycofanie się z tego rynku byłoby dla firmy trudną decyzją, gdyż już na początku XXI wieku postawiła na ekspansję w Rosji i Ukrainie. Fabryki w tych krajach ruszyły w 2003 roku, zaś rosyjski zakład jest jednym z największych w całej Grupie. Ponadto do chwili wybuchu wojny około jedna trzecia przychodów firmy – czyli tyle samo co w Polsce – pochodziła właśnie z Rosji i Ukrainy.
Portal zwraca uwagę, że Grupa TZMO zdawała sobie sprawę, z czym może wiązać się biznes w Rosji. W sprawozdaniu finansowym za 2002 roku spółka zwraca uwagę, że działalność na rynkach rosyjskim i ukraińskim niesie ze sobą ryzyko polityczne. Równocześnie chwaliła się jednak zdolnością „działaniami dostosowawczymi”.
– Efekty działań dostosowawczych do zmieniającego się rynku widoczne są w dynamikach przychodów ze sprzedaży osiąganych na rynkach rosyjskim i ukraińskim oraz trwałym wypracowywaniu dodatnich wyników finansowych zarówno w fabrykach, jak i we wszystkich spółkach handlowych— napisano w sprawozdaniu.
Reakcja na krytykę
Odnosząc się do krytyki w związku z kontynuowaniem działalności w Rosji, Grupa TZMO wydała 22 marca oświadczenie, w którym zapewnia, że sprzeciwia się wojnie, pomaga w ewakuacji swoich pracowników z Ukrainy do Polski, ale nie zamierza wycofywać się z Rosji, a jedynie „znacznie ograniczyć aktywność na rynku rosyjskim”.
1,5 tygodnia po wydaniu tego oświadczenia Business Insider Polska zwrócił się do firmy z pytaniem, o to czy jej stanowisko pozostaje niezmienne i w jakim zakresie ograniczona została aktywność w Rosji. W odpowiedzi podkreślono, że „ograniczenie działalności ma wymiar istotny”.
— Nasze firmy w tym kraju podlegają restrykcyjnym przepisom rosyjskim, które są wymierzone w działalność inwestorów z tzw. państw nieprzyjaznych. Polska, jako członek Unii Europejskiej, należy do tego grona. Również w tym przypadku z powodów bezpieczeństwa, w szczególności bezpieczeństwa naszych pracowników, zdecydowaliśmy się nie ujawniać bardziej szczegółowych informacji — napisała Katarzyna Czachowska, koordynatorka biura zarządu.
Czachowska przekazała również, że Grupa TZMO skupia się obecnie na wznowieniu działalności produkcyjnej w Ukrainie.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Intel całkowicie zawiesza działalność w Rosji