Premier Mateusz Morawiecki był w programie „Gość Wydarzeń” pytany o przedstawione kilka godzin wcześniej pomysły na to, jak wesprzeć kredytobiorców, którzy po serii podwyżek stóp procentowych muszą coraz większą część swojego wynagrodzenia przeznaczać na spłatę zobowiązań. Powiedział, że dla osób w potrzebie wprowadzone zostaną wakacje kredytowe, comiesięczne dopłaty do rat kredytów, a WIBOR zostanie zastąpiony przez nowy wskaźnik.
– Banki muszą wziąć swoją odpowiedzialność. Per saldo kiedyś docenią to, jaką prowadzimy politykę. Ja patrzę przede wszystkim przez pryzmat zwykłych ludzi, a nie graczy giełdowych. Będziemy konsekwentnie wdrażać ten plan, który przedstawiłem – powiedział.
Ustawa o pomocy kredytobiorcom do końca roku
Zapytany o to, kiedy może wejść w życie ustawa regulująca nowe środki wsparcia kredytobiorców, powiedział, że należy się jej spodziewać do końca roku. „Dajemy szanse sektorowi bankowemu, żeby wcześniej wypracowali odpowiednie rozwiązania o charakterze niższej stawki niż WIBOR" – powiedział też.
W Katowicach, w trakcie prezentowania założeń ustawy, zawrócił uwagę, że do tej pory rząd apelował do banków, by „wypracowały odpowiedni, bardziej przejrzysty, bardziej transparentny i sprawiedliwy mechanizm kalkulowania kosztów kredytu niż WIBOR”. – Niestety nie doszło do tego, aż do obecnego momentu – powiedział premier, dając do zrozumienia, że skoro nie udało się wypracować z bankami porozumienie, to rząd narzuci pewne rozwiązania.
Szef rządu nie powiedział, jaki inny wskaźnik mógłby zastąpić WIBOR. Temat rozwinął Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. „Likwidacja WIBOR dla kredytów hipotecznych polega na obowiązku dla banków zastosowania innej stawki referencyjnej opartej o koszt pieniądza w pożyczkach jednodniowych (O/N) od 2023. Stawka musi być zgodna z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego (BMR) i zatwierdzona przez KNF” – napisał Borys na Twitterze.
Morawiecki o konflikcie w PAŻP: „nie możemy dać się przymusić”
Padło również pytanie o sytuację w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Jeśli do 1 maja nie zostanie osiągnięte porozumienie z kontrolerami lotów, trzeba będzie odwołać kilkaset lotów z Warszawy, gdyż nie będzie kim obsadzać wieży kontroli lotów. – Musimy zastanowić się, czy przystajemy na wszystkie warunki kontrolerów – powiedział Morawiecki i przypomniał, że kontrolerzy są bardzo dobrze opłacaną grupą zawodową. – Nie możemy dać się przymusić, zaszantażować – dodał.
Powiedział, że nie przewiduje on swojej osobistej ingerencji w negocjacje z kontrolerami lotów. Zapewnił, że codzienne jest na bieżąco informowany o postępach w negocjacjach przez ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, do którego ma „110 proc. zaufania”.
Czytaj też:
Rząd pomoże kredytobiorcom. Premier przedstawił szczegóły. Banki nie będą zadowolone