Co się dzieje wokół podatku od deszczu? Mamy komentarz ministerstwa

Co się dzieje wokół podatku od deszczu? Mamy komentarz ministerstwa

Podatek od deszczu
Podatek od deszczu Źródło:Wikimedia Commons
Od dwóch lat w upalne dni wraca temat tzw. podatku od deszczu, a ściślej jego rozszerzenia. Zapytaliśmy Ministerstwo Infrastruktury, o to co się w tej sprawie dzieje.

Wraz z nasileniem upałów, a co za tym idzie wystąpieniem ryzyka suszy wraca temat opłaty za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej, potocznie zwanej podatkiem od deszczu. Konkretnie chodzi o rozszerzenie podatku, gdyż – o czym być może nie wszyscy wiedzą – danina funkcjonuje od 2018 roku.

Kto musi płacić podatek od deszczu?

Opłatę muszą uiszczać właściciele nieruchomości, których zbyt duża część jest zabetonowana i przez to nie wchłania odpowiedniej ilości wody deszczowej czy wód roztopowych. Zgodnie z obecnymi zasadami zobowiązani do płacenia podatku są właściciele nieruchomości o powierzchni powyżej 3500 m kw., które zabudowano w więcej niż 70 proc. Gdy w 2020 roku Polskę dotknął problem suszy, rząd (a ściślej ówczesne Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej) zaproponował rozszerzenie daniny na znacznie większą grupę podatników.

Po zmianach grupa osób objętych podatkiem od deszczu wzrosłaby ok. dwudziestokrotnie. Zaproponowano, by opłata objęła właścicieli nieruchomości już od 600 m kw. i wskaźnika zabudowy przynajmniej na poziomie 50 proc. Rozszerzenie podatku miałoby zachęcić właścicieli do budowania systemów retencyjnych i rezygnacji z zalewania terenu betonem.

Kwestia rozszerzenia podatku od deszczu przez jakiś czas nie schodziła z czołówek gazet i portali internetowych. Potem jednak wokół tematu nastała cisza, co wiązano m.in. z likwidacją Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Jak niedawno poinformował Onet.pl, projekt ustawy, której elementem jest podatek od deszczu miałby zostać uchwalony w drugim półroczu tego roku. Zapytaliśmy Ministerstwo Infrastruktury (resort ten przejął pracę nad podatkiem), o to co obecnie dzieje się wokół opłaty. – Prace nad projektem ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy są obecnie na etapie rozpatrywania drugiej części uwag z ponownych uzgodnień międzyresortowych, a także opracowywania raportu z konsultacji publicznych i opiniowania. W toku prac legislacyjnych treść oraz zakres projektowanych przepisów może ulec zmianie – mówi nam Szymon Huptyś, rzecznik resortu infrastruktury.

Rozszerzenia jednak nie będzie?

Pytany o to, czy aktualne są plany rozszerzenie opłaty na właścicieli nieruchomości od 600 m kw., ze wskaźnikiem zabudowy przynajmniej na poziomie 50 proc., rzecznik Ministerstwa Infrastruktury zdradza, że rozważana jest rezygnacja z tych przepisów. – Mając na uwadze liczne uwagi zgłoszone w ramach uzgodnień międzyresortowych, konsultacji publicznych i opiniowania, a także w związku z sygnałami społecznymi dotyczącymi potencjalnego wpływu rozszerzenia zakresu opłaty za zmniejszenie naturalnej retencji na sytuację gospodarstw domowych, rozważana jest rezygnacja z przepisów przewidujących wprowadzenie zmian w kwestii, o którą Pan pyta – odpowiada Huptyś.

Wiele wskazuje zatem na to, że do rozszerzenia podatku od deszczu nie dojdzie i będą go uiszczać ci, którzy robili to do tej pory.

Obecnie, wpływy z podatku od deszczu zasilają głównie budżet Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, które przeznacza je na walkę ze skutkami suszy. 10 proc. opłaty trafia do urzędów gmin, które są zobowiązane do jego naliczania i pobierania. Eksperci zwracają uwagę, że w wielu gminach brakuje wiedzy dotyczącej opłaty. – Bazując na informacjach z urzędów gminnych i miejskich, widzimy, że nieznajomość podatku od deszczu wynika głównie z braków kadrowych oraz niejasnych procedur, w jaki sposób podstawa opodatkowania powinna być określana. Mając świadomość, jak wygląda kondycja finansowa gmin, oraz biorąc pod uwagę fakt, iż w 2023 r. zgodnie z ordynacją podatkową zobowiązania będą ściągane za pięć poprzednich lat, możemy zakładać, że wkrótce organy podatkowe zaczną się upominać o daninę wraz z należnym oprocentowaniem. Jest to więc dobry moment, aby przedsiębiorcy zweryfikowali wysokość należnego podatku – podkreśla Małgorzata Pałys, manager Działu podatków i opłat lokalnych w Ayming Polska.

Czytaj też:
Przekop Mierzei Wiślanej. Przepłynął pierwszy statek