Jak poinformował na początku lipca Główny Urząd Statystyczny (GUS) inflacja w czerwcu wyniosła 15,6 proc. rok do roku. To najwyższy poziom od 25 lat. Kiedy inflacja zacznie spadać? Pytanie tej treści usłyszała w programie „Gość Wiadomości” wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Marta Kightley.
Wiceprezes NBP o szczycie inflacji
– Według danych, które mamy, na dzień dzisiejszy inflacja będzie mieć szczyt podczas tych wakacji – odpowiedziała wiceszefowa Banku Centralnego. – Lipiec, sierpień i to już nie powinno być dużo więcej niż ten odczyt z czerwca. Następnie inflacja będzie powoli obniżać się w tym roku, a później – jeśli zostanie utrzymana tarcza antyinflacyjna rządu, a mamy pewne przesłanki, że będzie utrzymana – to wtedy z radykalniejszym spadkiem inflacji będziemy mieli do czynienia w przyszłym roku – dodała.
Według Kightley pod koniec 2023 roku inflacja prawdopodobnie osiągnie poziom ok. 6,7 proc., zaś w 2024 roku „znajdziemy się już pod koniec roku w paśmie odchyleń od celu inflacyjnego”.
Prezes NBP o dalszych decyzjach ws. stóp procentowych
O tym, że szczyt inflacji przypadnie na miesiące wakacyjne mówił również w piątkowym wystąpieniu szef Banku Centralnego Adam Glapiński. Podkreślił przy tym, że jeśli tak się nie stanie, wówczas Rada Polityki Pieniężnej będzie nadal podwyższać stopy procentowe. – Chciałbym, aby po wakacjach zaczął się proces stopniowego obniżania się wskaźników inflacji. Taka jest nasza bazowa projekcja, ale to ocena warunkowa i wszystkie dalsze decyzje będą podejmowane zawsze na podstawie nowych danych i prognoz. Jeśli inflacja będzie się uporczywie dalej rosnąć, to będziemy podwyższać stopy, jeśli w wakacje się ustabilizuje, to nie będziemy tego robić – powiedział Glapiński.
Przypomnijmy, że w zeszły czwartek Rada Polityki Pieniężnej po raz dziesiąty z rzędu podwyższyła stopy procentowe. Główna stopa referencyjna wzrosła z z 6 do 6,5 proc.
Czytaj też:
Recepty na walkę z inflacją. Tak Polacy ocenili pomysły partii politycznych