Słaby złoty sprzyja eksporterom? Niekoniecznie

Słaby złoty sprzyja eksporterom? Niekoniecznie

Pieniądze
PieniądzeŹródło:Shutterstock / Proxima Studio
Wydawać by się mogło, że kogo jak kogo, ale eksporterów słaby złoty powinien cieszyć. Okazuje się jednak, że osłabienie naszej waluty nie sprzyja nawet tej grupie.

– Jak to zwykle w ekonomii bywa, kij ma dwa końce. Bo o ile spadek kursu krajowej waluty uderza w importerów, o tyle eksporterzy się cieszą, bo dzięki temu zarabiają więcej. Są kraje, które celowo osłabiają swoją walutę, lub nie dopuszczają do jej nadmiernego wzmocnienia, aby więcej zarabiać na sprzedaży towarów za granicę mówiła w niedawnej rozmowie z naszą redakcją prof. Elżbieta Mączyńska, honorowa prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

Tymczasem – jak zauważa Business Insider Polska – słaby złoty nie sprzyja nawet eksporterom. Chociażby ze względu na fakt, że aby coś wyprodukować, trzeba sprowadzić komponenty z innych części świata. — Jeśli przecena złotego osiąga dużą skalę, to niestety, ale efekty negatywne zaczynają przeważać. Polski eksport jest importochłonny. Ceny tego, co importujemy, rosną szybciej niż dóbr finalnych, które sprzedajemy na zewnątrz — tłumaczy w rozmowie z portalem Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Zdaniem Kozłowskiego, m.in. ten element – oprócz ogromnych cen energii – sprawia, że eksport w porównaniu do importu zauważalnie słabnie. Z przytoczonych danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w lipcu deficyt handlowy wyniósł 8,2 mld zł. Obecne osłabienie złotego jeszcze bardziej utrudnia sytuację.

Słaby złoty to obosieczna broń

Tak dużego osłabienia naszej waluty nie spodziewał się m.in. Paweł Kisiel, prezes grupy Atlas. — Nie ukrywam, że w naszych biznesowych założeniach na bieżący rok nie uwzględnialiśmy aż tak słabego złotego. Silne osłabienie złotego w ostatnim czasie trudno uznać za "mieszczące się w normie". To raczej zmiany skokowe, by nie rzec drastyczne. To utrudnia planowanie biznesu i zarządzanie wynikiem po stronie kosztów i przychodów – tłumaczy Kisiel, podkreślając, że słaby złoty to obosieczna broń. Z jednej strony może poprawić eksport, ale z drugiej uniemożliwia znaczną ekspansję.

— W naszym biznesie bardzo dużo waży transport, a ceny paliwa są przecież w dużym stopniu powiązane z wartością waluty. I choć słaby złoty oznacza poprawę wyników eksportowych i ogólnego bilansu płatniczego, to jednak znaczący udział kosztów logistyki bardzo ogranicza możliwości eksportowe – dodaje.

„Atuty słabej waluty są korzystne na krótką metę”

O podobnych barierach mówią przedstawiciele branży motoryzacyjnej, która eksportem stoi. — Tak szybkie zmiany w kursie walut wpływają na koszt otrzymywanych części, co wymaga odpowiedniego uwzględniania w cenach wyjeżdżających samochodów. Choć zawsze w kosztorysach uwzględniany jest pewien "zapas", to teraz faktycznie trzeba być gotowym do jeszcze większej elastyczności. Słaba waluta oznacza także droższe koszty utrzymania zakładów — wiadomo bowiem, że wpływa na ceny surowców czy logistyki – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Faryś podkreśla, że atuty słabej waluty są korzystne na krótką metę. — To, na czym w teorii chwilowo możemy „zyskać”, to fakt, że wynagrodzenia nie nadążają za inflacją, co pozwala na stosunkowo niższe koszty pracy. Wiadomo jednak, że ten czynnik w długiej perspektywie również będzie równoważony — podkreśla prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

O tym, że słaby złoty utrudnia ekspansję zagraniczną mówi również Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities. — Przez ostatnie lata wiele polskich firm okrzepło na rodzimym rynku i planowało ekspansję na zagranicę. Za sprawą słabego złotego będą musiały odłożyć swoje plany o trudny do przewidzenia czas — mówi Kozłowski, dodając, że nawet ci, którzy dziś za sprawą słabszej złotówki mają wysokie marże, wkrótce mogą zmienić swą optykę.

— Duże wahania utrudniają biznes i to często wybrzmiewa w konferencjach wynikowych polskich spółek. Co prawda część z nich może pochwalić się dzięki temu bardzo wysokimi wzrostami marż, ale to z kolei może prowadzić do utrudnionych przyszłych negocjacji z kontrahentami, którzy będą domagać się specjalnych ofert – dodaje.

Czytaj też:
Złoto tanieje. Dalsze spadki nieuniknione?
Czytaj też:
Po wystąpieniu prezesa NBP. Reakcja złotego

Źródło: Business Insider Polska, Wprost.pl