Rosną zaległości alimentacyjne. Prawie 13,5 mld zł

Rosną zaległości alimentacyjne. Prawie 13,5 mld zł

Ojciec z dzieckiem
Ojciec z dzieckiem Źródło:Shutterstock / wavebreakmedia
Kwota zaległości alimentacyjnych w ciągu roku wzrosła o prawie 4 mld zł i wynosi niemal 13,4 mld zł - podaje Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor. Dla osób uchylających się od obowiązku płacenia alimentów wygodną wymówką staje się inflacja. Ponad 40 proc. rodziców twierdzi, że z tego powodu doświadczyło dodatkowych trudności w ich ściąganiu.

Z danych przedstawionych przez Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że na koniec listopada br. kwota zaległych zobowiązań z tytułu alimentów wyniosła prawie 13,4 mld zł, podczas gdy w zeszłym roku było to 9,5 mld zł, co oznacza, że mamy do czynienia ze wzrostem o blisko 4 mld zł.

Najwyższa kwota w historii

Organizacja zwraca uwagę, że 13,4 mld zł zaległości to najwyższa kwota od początku gromadzenia danych w tym zakresie. Przybyło ponad 41 tys. osób niepłacących alimentów i jest ich w sumie 278 624. Średnia zaległość alimentacyjna przekracza już 48 tys. zł na osobę.

– Przyczyn tak drastycznego wzrostu można upatrywać — w równie drastycznym — wzroście cen życia. Kryzys gospodarczy i inflacja sprawiły, że wielu rodziców nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego. Oszczędzanie na najbliższych nie jest jednak żadnym rozwiązaniem, a rodzic, który sprawuje opiekę nad dzieckiem, ma prawo do żądania świadczeń – komentuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, podkreślając, że w odzyskaniu zaległej kwoty może pomóc wpis do Rejestru Dłużników.

Organizacja zwraca uwagę, że wysoka inflacja trafiła do litanii wymówek dłużników alimentacyjnych. Nieco ponad 40 proc. opiekunów dzieci, którzy mają zasądzone alimenty przyznaje, że w związku z inflacją i ogólnie panującą drożyzną doświadczyło dodatkowych trudności w ich ściąganiu.

– Sytuacja finansowa niealimentowanych rodzin już i tak nie wygląda dobrze. Wśród osób biorących udział w badaniu prawie połowa żyje na średnim poziomie, a aż 38 proc. skromnie. Wysoka inflacja i w tej grupie społecznej zbiera swoje żniwo, nie dziwi więc pogłębiający się problem ze ściągalnością świadczeń na dzieci. Zbliżające się święta i rodzinna atmosfera mogą jednak skłonić rodziców unikających płacenia do uregulowania, chociaż części należności lub spotkania ze swoimi pociechami — mówi prezes BIG InfoMonitor.

Na święta rusza sumienie?

Czy rzeczywiście święta i inne ważne daty w kalendarzu łamią serca niesumiennych alimenciarzy? Z danych, które podaje BIG InfoMonitor wynika, że Boże Narodzenie skłania do płatności 19 proc. dłużników. Z nieznacznie większym odsetkiem mamy do czynienia w okresie urodzeń dziecka (20 proc.).

Wśród niepłacących na swoje dzieci rodziców zdecydowaną przewagę mają mężczyźni, którzy stanowią przeszło 94 proc. wszystkich dłużników alimentacyjnych. Najwięcej ojców-dłużników jest w wieku od 45 do 54 lat.

Najwięcej do oddania mają dłużnicy alimentacyjni z woj. mazowieckiego. Ich łączny dług wynosi ponad 1,7 mld zł. Również na Mazowszu największa jest średnia kwota zaległego zadłużenia, która opiewa na 54 tys. zł. Po drugiej stronie jest woj. opolskie, gdzie dłużnicy mają łącznie do oddania blisko 280 mln zł. Tak – stosunkowo niska – kwota wynika z faktu, że w regionie tym jest najmniej niepłacących rodziców, bo niewiele ponad 6 tys. W kategorii liczby alimenciarzy wygrywa Śląsk (33,3 tys. osób), przed Mazowszem (prawie 32 tys. osób) i woj. dolnośląskim (prawie 27,5 tys. osób).

Czytaj też:
Dłużnikiem-milionerem nikt nie staje się z przypadku. Jak się wpada w takie długi?
Czytaj też:
Młodzi mężczyźni mają mniejszy problem z byciem utrzymankiem niż kobiety. Co 5. gotów zrezygnować z pracy

Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor