Tego o wzrostach cen nie wiedzieliście. Oto cała prawda o tzw. „walce” z inflacją

Tego o wzrostach cen nie wiedzieliście. Oto cała prawda o tzw. „walce” z inflacją

Polacy ocenili realną inflację
Polacy ocenili realną inflacjęŹródło:Shutterstock / Stokkete
Porozmawiajmy o inflacji oraz o metodach walki z nią. Ale w odmienny sposób, niż znany nam z mediów, którego cechą główną jest język: bełkot ekonomiczny, niezrozumiały nawet dla autora danej wypowiedzi. Przedstawiona poniżej analiza będzie prosta, wręcz łopatologiczna, aby wywód zrozumiał każdy, kto opanował sztukę czytania i matematykę na poziomie klas wczesnoszkolnych.

Skoro próbujemy walczyć z inflacją, to na początek warto się przyjrzeć skąd się ona bierze? Tę wiedzę można pozyskać z każdego materiału, dotyczącego przyczyn inflacji, wymieniam je poniżej:

  • Wzrost cen surowców na świecie
  • Wzrost cen energii, gazu, paliw (na rynku lokalnym, tj. w danym kraju)
  • Dodruk znaczącej ilości „pustego” pieniądza

Przyczyny inflacji znamy. Jak z nią walczymy?

Oczywistością jest dla każdego, że pierwsze dwa czynniki wymienione powyżej mogą wprost nakręcać inflację: ze względu na wzrost kosztów wytworzenia danego produktu czy usługi. Co do przyczyny numer 3: tu już tak prostego wniosku nie można wyciągnąć, jest to jednak znana prawda ekonomiczna. Do tej kwestii jeszcze wrócimy.

Jak zatem obecny rząd walczy z inflacją? Te metody pewnie znają Państwo dobrze: jest to podnoszenie w kosmos stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (co bardzo boli każdego kredytobiorcę), oraz wszelkiego rodzaju dopłaty, plusy, tarcze, 13-ki, 14-ki, które to transfery socjalne mają pomóc danej osobie/firmie w regulowaniu bieżących rachunków.

Zajmijmy się na początek kwestią podnoszenia stóp procentowych, co w okresie od września 2021 do września 2022 miało miejsce aż 11 razy. Wróćmy w tym miejscu do przyczyn inflacji, może najpierw temat drogich surowców. Czy w związku z działaniami RPP Arabia Saudyjska obniży ceny ropy? Albo Norwegia wystraszona tym faktem, będzie nam taniej sprzedawać gaz? Nie za bardzo możemy na to liczyć, nieprawdaż?

Czytaj też:
Przekręty na kredytach to nie tylko „franki” i WIBOR. O tym nie wiedziałeś

Pozostał jeszcze jeden, bardzo istotny czynnik napędzający inflację.

Pustych pieniędzy u nas dostatek…

Od przybytku niby głowa nie boli. Ale jeśli tym „przybytkiem” jest nadmierna ilość „pustego” pieniądza w gospodarce, to już są powody do zmartwienia. Bo właśnie ten stan wpływa na wzrost cen.

Jak takie szkodliwe nadwyżki zatem powstają? Oto główne przyczyny – jest to również wiedza elementarna, czyli wprost z podręcznika do ekonomii dla początkujących:

  • nadmierna – w porównaniu z podażą dóbr – ilość pieniądza w gospodarce
  • kłopoty finansowe państwa i konieczność finansowania deficytu budżetowego
  • nadmierny wzrost płac w gospodarce
  • wysokie obciążenia podatkowe

Wszystkie te elementy, jak to każdy widzi, w Polsce mają się świetnie. Na dodatek mamy rok wyborczy, więc musimy się spodziewać wielu kolejnych transferów socjalnych: plusów, tarcz, dopłat; tymże nie będzie końca. Będą to więc kolejne środki, pewnie setki miliardów złotych, które zostaną wpompowane do naszej gospodarki jako „zastrzyki” pustego pieniądza: aby w ten sposób kupić więcej głosów. Takie metody „walki” z inflacją ilustruje poniżej zamieszczony rysunek.

Walka z inflacją w satyrycznym ujęciu

O inflacji jeszcze inaczej

Można na przyczyny inflacji spojrzeć inaczej: w skali mikro. Dokładniej z punktu widzenia wytwórcy danego towaru. W kraju rozwiniętym, jakim niewątpliwie jest Polska, nie brakuje niczego, co stanowi tzw. produkty powszechnego użytku. Mowa tu zarówno o artykułach spożywczych, przemysłowych, jak i o dostępie do mediów (gaz, prąd, woda).

Skoro wszystko jest, cena danego produktu jest ustalona, obowiązuje na rynku tzw. wolna konkurencja. Kiedy więc sprzedawca podniesie ci cenę? Może to mieć miejsce dokładnie w dwóch sytuacjach:

• wzrosną koszty (łączne) wytworzenia tego dobra, w tym także np. koszty finansowania działalności czy wzrost obciążeń fiskalnych;

lub

• sprzedawca chce więcej zarobić na danym produkcie, co może osiągnąć przez powiększenie marży.

Czytaj też:
Dzięki alimentom nie trzeba spłacać długów? „Doskonałe narzędzie antywindykacyjne”

Przy rynku o dużej konkurencji, jeśli mowa o towarach tzw. powszechnego użytku, zwykle mamy do czynienia z nadprodukcją. Załóżmy więc, że sprzedajesz chleb (typowy, niewyszukany), wszędzie można taki kupić za około 6 zł. Czy wystawisz swój za 10 zł? No nie – bo nie będzie chętnych na taki zakup. To jest właśnie siła wolnego rynku i rozwiniętej gospodarki: ceny niemal wcale nie będą rosły, jeśli nie wzrosną koszty produkcji. Poza sytuacją, kiedy producenci dopuszczą się tzw. zmowy cenowej. Co mieliśmy okazję zaobserwować w przypadku ceny paliw: nie tylko u nas benzyna znacząco podrożała, także na stacjach zagranicznych spółek paliwowych.

Sytuacja się jednak diametralnie zmienia, jeśli na dany towar (powszechnego użytku) popyt jest znacznie większy od podaży. Patrz: opisana sytuacja z ceną chleba ma się zupełnie inaczej np. w Wenezueli, czy w jakimkolwiek kraju ogarniętym wojną.

Na szczęście w Polsce nie mamy wojny. Kiedy zatem możemy spodziewać się niedoborów w dostępności danych towarów? W sposób oczywisty: w przypadku recesji. Hamując gospodarkę – co oczywiście musi nastąpić poprzez wielokrotny wzrost stóp procentowych – powodujemy jej „spowolnienie”, czego skutkiem jest zmniejszona produkcja, spada więc podaż dóbr. Jeśli tą drogą dojdziemy do poziomu, kiedy popyt jest w sposób istotny wyższy od podaży, sprzedawca (producent) bez żadnego ryzyka może podnieść ceny.

No i Jastrząb się wygadał…

Wróćmy więc raz jeszcze do sensowności podnoszenia stóp procentowych, którego głównym celem – jak nam się to tłumaczy – walka z inflacją. Czy widzisz jakiś związek działań RPP z obniżaniem cen?

Czytaj też:
Czy pozwać bank o unieważnienie umowy ze względu na WIBOR? Nie tylko on cię oszukuje

Aby wyjaśnić sytuację, o co tu właściwie chodzi, oddajmy głos Prezesowi NBP. Oto wypowiedź Adama Glapińskiego z października ub. roku:

„Tempo wzrostu gospodarczego jest za wysokie z punktu widzenia inflacji. Konsumenci mają za dużo pieniędzy”

Jakie wnioski zatem można wyciągnąć z cytowanej opinii? Po pierwsze, skoro celem działań RPP jest zahamowanie wzrostu gospodarczego, to skutkiem tegoż będzie nakręcenie inflacji, a nie jej spowolnienie. W drugim zdaniu „Jastrząb” się wygadał, że celem numer 2 podnoszenia stóp procentowych jest … pozbawienie Polaków naszych oszczędności. Recesja gospodarki ma jeszcze jeden potężny minus: spadają wpływy do budżetu, czyli rząd – aby pokryć deficyt Skarbu Państwa – musi jeszcze więcej „dodrukować” pieniędzy. Co, jak wiemy, jeszcze bardziej zwiększy inflację.

Jak widzimy, działania „systemu”, w tym rządu, RPP i banków – są spójne z wytycznymi tegorocznego Davos, ładnie nazywanymi jako dążenie do „zrównoważonego rozwoju”. Także zgodne z głównym hasłem dotyczącym założeń na 2030 rok: „Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy”. Skoro jednak nikt rozumny nie pozbędzie się dobrowolnie dóbr, które wypracował przez lata ciężkiej pracy, trzeba takim osobom pomóc w wyzbyciu się majątku. Jak? To nie takie trudne: napędzić inflację, podnieść pod sufit ceny kredytów i wystudzić maksymalnie gospodarkę.

Teraz już wiesz, jak bardzo jesteśmy oszukiwani przez system, w tym jego istotną część – przez sektor finansowy. I teraz także wiesz, jak ważną dziedziną jest obecnie fachowa antywidykacja, która w wielu przypadkach może ochronić konsumentów i przedsiębiorców od skutków działania tak opresyjnego i bezwzględnego systemu. Pomyśl więc o tym, kiedy raty zobowiązań przekroczą twoje możliwości finansowe, a ty nie będziesz miał ochoty poddać się bez walki.


Krzysztof OPPENHEIM: ekspert finansowy, związany z bankowością od 1993 r. Specjalizuje się m.in. w antywindykacji, pomocy frankowiczom oraz zadłużonym przedsiębiorcom, a także w upadłości konsumenckiej. Wiceprzewodniczący Zespołu Roboczego ds. Upadłości i restrukturyzacji, działającego w ramach Rady Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Założyciel Fundacji Praw Dłużnika „Dłużnik też Człowiek”. Od lipca 2016 roku prowadzi kancelarię antywindykacyjną www.krzysztofoppenheim.pl, oraz usługi w zakresie pośrednictwa i doradztwa finansowego www.oppen-kredyt.pl
Źródło: Wprost