Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja CPI w sierpniu wyniosła 10,1 proc. Choć dane w tym zakresie są bardziej optymistyczne niż na początku roku (rekordowe 18,4 proc. w lutym), to należy pamiętać, że ceny w Polsce nie spadają, a po prostu rosną w wolniejszym tempie. Przekłada się to na zmianę nawyków zakupowych przeciętnego Kowalskiego.
Inflacja w Polsce. Prawie 70 proc. Polaków ogranicza wydatki
Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 aż 68 proc. respondentów ograniczyło swoje wydatki w związku z drożyzną i wysokimi cenami. 31 proc. ankietowanych stwierdziło, że nie podjęło żadnych działań, a 1 proc. nie był w stanie odpowiedzieć na tak postawione pytanie.
Choć szacunkowe dane GUS wskazują, że w Polsce wciąż utrzymuje się dwucyfrowa inflacja, prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński przekonywał podczas wczorajszej konferencji prasowej, że inflacja w naszym kraju "jest już jednocyfrowa". Szef banku centralnego regularnie powtarzał, że inflacja jest na poziomie 9,5 proc., nie wyjaśniając na jakim źródle się opiera (ostateczne dane GUS dotyczące sierpniowej inflacji będą znane dopiero w połowie września).
– Od lutego inflacja bardzo spadła z poziomu od 18,4 proc. do 9,5 proc. (...). Naszym zadaniem jest maksymalne zduszenie inflacji, przy utrzymaniu bezrobocia na niskim poziomie – mówił Glapiński.
Inflacja pod koniec roku w granicach 5 proc?
Prezes NBP prognozował podczas konferencji, że wzrost cen towarów oraz usług we wrześniu będzie wynosił nieco powyżej 8,5 proc., a pod koniec roku inflacja znajdzie się w granicach 5 proc. – Weszliśmy inflację umiarkowaną i ona będzie nadal spadała. Pod koniec roku zbliżymy się do inflacji pełzającej, czyli 5 proc. i niższej. Jesteśmy w radosnym momencie, bo zdławiliśmy wysoką inflację – przekonywał szef banku centralnego.
Czytaj też:
Inflacja coraz niższa? „Nie ma co celebrować”Czytaj też:
NBP po raz kolejny zwiększył zasoby złota. Prześcigamy Brytyjczyków