Rynki przed weekendem. Mocna presja na realizację zysków

Rynki przed weekendem. Mocna presja na realizację zysków

Giełda
GiełdaŹródło:Shutterstock / Anikin Denis
Presja na realizację zysków przed weekendem znajduje pretekst w rzekomo słabych danych z amerykańskiego rynku pracy, konflikcie dyplomatycznym USA-Chiny i kłótniach o kolejną rundę pomocy fiskalnej w USA. Rynek akcji reaguje najsilniej, z mniejszym uderzeniem w ceny surowców przemysłowych i mieszaną reakcją FX. Sporo szumu sugerującego nerwowe reakcje drobnych inwestorów niż istotną zmianę nastrojów.

Od wczoraj najmocniej spadł Nasdaq i Shanghai Composite, gdzie udział inwestorów detalicznych jest relatywnie większy. po wynikach odpadła od szczytów o prawie 10 proc. – ruch sugerujący sprzedaż faktów, ale skupienie uwagi na najbardziej rozgrzanej spółce z ostatnich dni może wywołać lawinowe spieniężanie zysków przez krótkoterminowych graczy. Nie byłby to z resztą pierwszy przypadek w ostatnich tygodniach potwierdzający, że na rynku rządzi obecnie wyciskanie jak najwięcej z impetu, niż głęboka analiza fundamentów.

Bo czym różni się targ Demokratów i Republikanów nad Fazą 4. pakietu fiskalnego USA od przeciąganych negocjacji funduszu naprawczego ? I jedno i drugie musi zostać uzgodnione dla ekonomicznego dobra (i ochrony politycznej reputacji). Ale sporo zależy, w jakie nagłówki zostanie ubrana informacja. Podkreślenie ryzyka przerwania dodatków dla bezrobotnych od sierpnia odbije się szerokim echem szczególnie w dniu, w którym dane pokazują pierwsza od marca wyższą tydzień do tygodnia liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (1,42 mln vs. 1,31 mln). Nawet jeśli powierzchowne czytanie danych może być mylące, gdyż ważniejsza statystyka dotyczącą osób kontynuujących pobieranie zasiłku zmalała o ponad 1 mln. Podobnie czemu niby odwet Chin za zamknięcie chińskiego konsulatu w Houston (dziś Pekin zażądał zamknięcia konsulatu USA w Chengdu) ma być dziś powodem do niepokojów?

Wojny handlowej nie będzie

Spór dyplomatyczny ma małe prawdopodobieństwo eskalować do świeżej wojny handlowej, bo  przed wyborami prezydenckimi więcej może na tym stracić niż zyskać (pisałem o tym wczoraj). Nie ma głębszego sensu, czemu nagle w ostatnich godzinach czynniki ryzyka dla rajdu aktywów mają znaczenie, kiedy dzień wcześniej były całkowicie ignorowane. Jedyne wyjaśnienie musi leżeć w efekcie kuli śnieżnej i samonapędzaniu się zmiany w pozycjonowaniu inwestorów. Humory inwestorów detalicznych mocniej uderzają w rynek akcji, ale trudniej im się przebić przez zdominowany przez inwestorów instytucjonalnych rynek walutowy. Dlatego m.in. EUR/USD i GBP/USD bronią szczytów, chociaż USD wykazuje się lepszą postawą wobec ryzykownych walut.

Dużo się zadziało w tym tygodniu w porównaniu z marazmem pierwszej części lipca. Nasycone pozycjonowanie, naruszenie poziomów technicznych i zaznaczenie nowych wielomiesięcznych rekordów zawsze podnosi nagłych zwrotów i lawinowego odwrotu w obawie przed wyparowaniem zysków, a pretekst do tego może być błahy (szczególnie jak nazbiera się ich kilka pomniejszych). Mimo to korekta, szczególne przed weekendem, nie mówi nic o generalnym trendzie i dominującym sentymencie. Wszystko może stać się impulsem do kolejnego wahnięcia w obu kierunkach. Indeksy PMI, napięcia polityczne, nowe statystki związane z pandemią. Cokolwiek zyska większą uwagę medialną, niezależnie od tego, jak fundamentalnie może być znaczenia.