Krajowa Administracja Skarbowa nie odpowiedziała na pytania dziennikarzy „Dziennika Gazety Prawnej”, wobec których firm zastosowała odblokowanie środków, by mogły wypłacić wynagrodzenia.
Pod koniec kwietnia zablokowano konta 35 firm
Na opublikowanej pod koniec kwietnia liście znalazło się 15 osób fizycznych oraz 35 podmiotów, co do których stwierdzono m.in., że mają „bliskie powiązania z prezydentem Rosji W. Putinem” lub objęcie ich sankcjami”przyczyni się do zmniejszenia przychodów powiązanych z nimi podmiotów – co pośrednio wpłynie na zmniejszenie przychodów budżetu Federacji Rosyjskiej, z którego finansowana jest agresja przeciwko Ukrainie”. Na liście znalazły się między innymi:
- Grupa Gazprom;
- Novatek Green Energy;
- Jewgienij Kaspierski i grupa Kaspersky;
- Grupa Go Sport Polska;
- Tatiana Bakalczuk i grupa Wildberries;
- Aleksiej Mordaszow i grupa Severstal;
- Wiaczesław Kantor i grupa ACRON;
- Grupa SUEK.
Z chwilą ogłoszenia listy zamrożone zostały środki finansowe sankcjonowanych firm i osób, co oznaczało momentalny i całkowity paraliż ich działalności w naszym kraju. Bezpośrednio uderzyło to w pracowników tych firm, którzy nie dostali wynagrodzenia za kwiecień (lista została ogłoszona tuż przed końcem miesiąca, kiedy działy kadr przygotowywały się do wypłat). Z kolei zablokowanie działalności podmiotów należących do grupy Novatek skutkowało odcięciem gazu w dziewięciu miejscowościach, w których dostawcą była właśnie ta firma.
Polska lista sankcyjna. Firmy odwołały się od decyzji
Część firm kwestionuje decyzję o objęciu ich sankcjami. Na początku maja pisaliśmy o spółce Maga Foods, producencie m.in. surówek spod Warszawy, który faktycznie przez kilka lat był biznesowo powiązany z rosyjskim oligarchą Michaiłem Fridmanem, bliskim człowiekiem Władimira Putina, ale w chwili ogłaszania listy sankcyjnej polska firma nie miała już z Rosjaninem nic wspólnego.
Nie podano do publicznej wiadomości, ile spółek z listy sankcyjnej wniosło o zdjęcie części blokad, ale DGP informuje, że jest ich wiele. KAS ma 30 dni na wydanie decyzji o odblokowaniu części pieniędzy na firmowych rachunkach. Firmy mają nadzieję, że uda im się uregulować należności, zanim przekonają odpowiednie instytucje, że umieszczenie ich na liście było błędem i ponownie będą mogły prowadzić normalną działalność.
– Nie wypłaciliśmy pracownikom wynagrodzenia za kwiecień. Nie uregulowaliśmy należności publicznoprawnych. Nie możemy zwrócić naszym kontrahentom przedpłat, które wnieśli na poczet dostaw węgla – powiedziała w rozmowie z „DGP” Joanna Surawska, radca prawny w Barter Coal.
Dodała, że z dnia na dzień kontrahenci zaczęli wypowiadać firmie podstawowe umowy, m.in. na dostawy energii elektrycznej, dzierżawę placu, leasing pojazdów i maszyn, wynajem komputerów.