Niezadowoleni klienci, którzy zostawiają negatywne opinie o firmach, to zmora przedsiębiorców. Bo oczywiście każdy klient może wyrazić opinię w przeznaczonym do tego serwisie, to nierzadko te oceny są nieprawdziwe, przesadzone i mają na celu uderzenie w firmę. Firmy nie bardzo mają jak się bronić: mogą odpowiedzieć na opinię, a jeśli uważają, że jest kłamliwa, mogą wnioskować do administracji serwisu o zamieszczenie sprostowania.
SN: Firmy mogą domagać się zadośćuczynienia
Sąd Najwyższy potwierdził, że przedsiębiorcy mogą także zażądać zadośćuczynienia za szkalującą i nieprawdziwą opinię. W uchwale tej Izba Cywilna SN odpowiedziała we wtorek po południu na pytanie prawne gdańskiego sądu. „Artykuł art. 448 par. 1 k.c. stosuje się odpowiednio do osób prawnych” – głosi uchwała.
Tym samym osoby prawne, którymi są m.in. przedsiębiorstwa, spółki czy samorządy mogą domagać się zadośćuczynienia za naruszenie jej dóbr osobistych od osoby, która się tego dopuściła.
Sprawa, na kanwie której SN wydał opinię, wytoczona została przez firmę sprzedającą pompy ciepła osobie, która zamieściła w internecie negatywną opinię m.in. na temat jakości tych produktów. W pozwie zażądano usunięcia spornej opinii, zamieszczenia oświadczenia prostującego oraz zasądzenia zadośćuczynienia w wysokości 22 tys. zł.
W uzasadnieniu pytania gdański sąd przypomniał, że Kodeks cywilny przyznaje temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, zadośćuczynienie pieniężne, zaś przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych „stosuje się odpowiednio do osób prawnych”. W uzasadnieniu sąd zwrócił uwagę, że już dziś różne sądy przyznają zadośćuczynienie na rzecz osób prawnych. Nie ma tu jednak spójnej linii orzeczniczej, gdyż inne sądy odrzucają żądania firm o zadośćuczynienia i argumentują, że zadośćuczynienie może zostać zasądzone wyłącznie na rzecz osoby fizycznej.
Rzecznik Praw Obywatelskich z rezerwą podchodzi do tematu
Również Rzecznik Praw Obywatelskich jest przeciwny rozciąganiu przepisów o zadośćuczynieniu na przedsiębiorców. Marcin Wiącek latem przystąpił do „gdańskiej” sprawy wskazując, że firma nie może domagać się od osoby, która naruszyła jej dobra osobiste, zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
"Skoro osoba prawna jest tworem organizacyjnoprawnym niezdolnym, by doznawać ból, cierpienie, czyli by doznać krzywdy, nie można zastosować przepisu stanowiącego podstawę prawną zadośćuczynienia za krzywdę osób fizycznych. Ta forma rekompensaty po prostu tu nie pasuje" – podkreślał Wiącek.
Zastrzegł przy tym, że ten pogląd „nie oznacza, że osoby prawne są pozbawione ochrony”. „By ją uzyskać, muszą jednak wykazać i wycenić, jak bardzo bezprawne naruszenie ich dóbr osobistych uderzyło w wartość firmy, jak wielu klientów straciły, jakich zysków nie osiągnęły. To jednak nie jest krzywda, jakiej doznają osoby fizyczne” – napisał do SN Wiącek.
Czytaj też:
Mniej pralek i lodówek schodzi z taśmy. Branża na minusieCzytaj też:
Zakup mieszkania to dopiero początek wydatków. Jego wykończenie kosztuje krocie