Związkowcom nie spodobało się to, co politycy mówili o niedzielach handlowych. Miał być protest

Związkowcom nie spodobało się to, co politycy mówili o niedzielach handlowych. Miał być protest

galeria handlowa
galeria handlowa Źródło:Pixabay
Dwie partie opozycyjne zapowiedziały, że w razie wygrania wyborów poluzują zakaz handlu. Nie spodobało się to związkowcom z Solidarności, która zapowiedziała protest przeciwko temu pomysłowi. Ostatecznie do protestu nie doszło.

NSZZ Solidarność nie spodobały się zapowiedzi Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi, że w razie wygranych wyborów przywróci dwie niedziele handlowe w miesiącu (obecnie w całym roku wypada tylko siedem takich niedziel). Aby dać wyraz dezaprobacie, związek zapowiedział na 2 października protest.

Solidarność zapowiedziała protest

— Ci panowie, którzy proponują pracę w niedziele, sami nigdy nie pracowali w niedziele, nie znają tej pracy, są oderwani od rzeczywistości. Zapraszamy ich na miesiąc do pracy w handlu, a potem wypowiadania się na ten temat — mówił Alfred Bujara w trakcie jednej z debat gospodarczych w programie money.pl.

O proteście nic jednak powiedzieć nie można, bo ostatecznie nie doszedł do skutku. Jak wyjaśnia serwis Wiadomości Handlowe, przyczyną miały być problemy techniczne – nie sprecyzowano jednak, jakiego rodzaju.

Mentzen „nie ma gotowej koncepcji”

Pomysłu na to, co w razie wygranej zrobić z zamkniętymi w niedziele sklepami, nie ma Konfederacja. Konfederacja wiele uwagi poświęca piętnowaniu różnych nakazów i zakazów i przekonuje, że w nowoczesnym państwie nie ma miejsca na dyktowanie obywatelom, jak mają żyć (a przynajmniej musi on być bardzo ograniczony). Najbardziej wolnościowa partia nie ma jednak jednolitego stanowiska w temacie zakazu handlu w niedziele.

– Konfederacja nie ma jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Część naszych polityków popiera zakaz, część jest mu przeciwna, a program partii nie reguluje tej drugorzędnej kwestii – przekazał w sierpniu portalowi wiadomoscihandlowe.pl Michał Wawer, skarbnik Konfederacji. – Nie narzucamy w tej sprawie dyscypliny, a nasi posłowie będą mogli realizować w tym zakresie własne inicjatywy.

W lipcowym wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” Sławomir Mentzen przyznał, że „obecna ustawa jest absurdalna”, ponieważ „premiuje jeden rodzaj sklepów i walczy z innym typem sklepów”. Zapytany, czy jego partia w razie dojścia do władzy będzie za otwarcie sklepów w niedziele, odparł, że nie wie i „nie ma gotowej koncepcji”. Jego zdaniem problem zamkniętych w niedziele sklepów i tam rozwiążą wkrótce sklepy automatyczne.

Zakaz handlu – czego chcą wyborcy PiS?

Jak czytamy w serwisie wiadomoscihandlowe.pl, wyborcy PiS popierają działania swojej partii w ograniczaniu handlu w niedzielę. Na pytanie, czy powinien on zostać zniesiony, aż 56 proc. z nich twierdzi, że nie.

Zostali też zapytani, czy zakaz handlu mógłby być zniesiony pod warunkiem, że pracownicy otrzymywaliby za pracę w niedzielę podwójną dniówkę oraz do pracy przychodziliby tylko chętni. Na tak postawione pytanie aż 61 proc. wyborców PiS odpowiada twierdząco. Wśród innych partii odsetek ten wynosi powyżej 70 proc. Wyjątkiem jest Konfederacja (65 proc. na tak) oraz Bezpartyjni Samorządowcy (58,4 proc.).

Czytaj też:
Glapiński o „ogłupionych ludziach” i sprzedajnych mediach z zachodnim kapitałem. Ekonomiści nie kryją emocji
Czytaj też:
Glapiński mówi o „niespotykanie szybkim spadku inflacji”. I dodaje, że „media zepsuły to święto”

Opracowała:
Źródło: Wiadomości Handlowe / Wprost