Bundesbank wystawił na pokaz sztabki złota z niemieckich rezerw, będących drugimi na świecie po amerykańskich. I choć w Muzeum Pieniędzy we Frankfurcie pokazano tylko małą część z 3400 ton niemieckiego złota, to sztabki kruszcu najwyższej próby, odlane przez koncern metalurgiczny Degussa robią wrażenie. Przypominają one, że prawdziwa siła pieniądza opiera się nie na kreatywnej księgowości i zadłużaniu się.
Dziś zajmuje się tym wiele uchodzących za silne gospodarek świata,jak Francja czy Włochy. Niemcy mają zupełnie inną reputację, bo pamiętają, że w prawdziwym życiu liczą się nie te wirtualne, ale prawdziwe pieniądze. Stąd ta osobliwa demonstracja siły niemieckiego złota. W ciągu ostatniego roku zostało ono ściągnięte z depozytów we Francji i USA do pilnie strzeżonych sejfów Frankfurtu. Finansowa stolica Niemiec ma ambicje na przejęcie od Londynu tytułu finansowego centrum UE, co pewnie nie pozostaje bez wpływu na sprowadzenie rezerw złota z powrotem do Niemiec.
Nie jest to wyłącznie niemiecka fanaberia, bo w ostatnich miesiącach swoje rezerwy walutowe ściągnęli z zagranicznych, amerykańskich sejfów do kraju także Węgrzy i Turcy. Oni też najwyraźniej uznali, że prawdziwe pieniądze to nie te z prezentacji w Power Point, tylko takie, które mają pokrycie w złocie. I to najlepiej złożonym we własnym a nie zagranicznym sejfie.