Szwajcaria miała zapas alkoholu w razie pandemii. Pozbyła się go w 2018 roku

Szwajcaria miała zapas alkoholu w razie pandemii. Pozbyła się go w 2018 roku

Alkohol, zdjęcie ilustracyjne
Alkohol, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / chuttersnap
Zapobiegliwi Szwajcarzy byli przygotowani na pandemię wirusa – niekoniecznie koronawirusa, ale jakiegokolwiek wirusa. Niestety, kluczowych zapasów alkoholu pozbyli się dwa lata temu, przez co teraz cierpią.

Szwajcarzy zawsze byli zapobiegliwi i gotowi na każdą ewentualność. Jeszcze podczas zimnej wojny, mimo swojej neutralności, rząd szwajcarski wymagał od obywateli posiadania rodzinnych bunkrów i instruował ich, jak gromadzić zapasy żywności. Chodziło o zagrożenie globalnym konfliktem atomowym. Nawet dzisiaj mieszkańcy alpejskiego kraju są informowani o tym, jakie zapasy powinni mieć zawsze pod ręką, aby dać sobie radę w razie nieprzewidzianego kryzysu.

Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jak donosi agencja Bloomberga, w związku z rosnącym popytem na alkohol, używany do dezynfekcji rąk w związku z kryzysem koronawirusowym, Szwajcaria znalazła się w kłopotach. Kraj odczuwa niedobór C2H5OH po rezygnacji z posiadania rezerw etanolu w 2018 r.

Dziennik „Daily Tages-Anzeiger” poinformował, że dwa lata temu Szwajcarzy zlikwidowali zapasy obliczane na 8 do 10 tys. ton etanolu, przeznaczonego do dezynfekcji w przypadku pandemii, w ramach prywatyzacji krajowego rynku alkoholu.

Ówczesna decyzja przyczynia się do aktualnych niedoborów produktów służących do dezynfekcji, w tym środków dezynfekujących ręce. Podobnie jak w wielu krajach, produkty te zniknęły ze szwajcarskich półek sklepowych już kilka tygodni temu.

Teraz prywatny od niedawna przemysł, od gorzelni po szwajcarskiego producenta perfum Givaudan, zaczął produkować żele na bazie alkoholu, aby zaspokoić potrzeby konsumentów.

– Nie może być tak, że tak ważnego surowca jak alkohol nagle brakuje w sytuacji pandemii – powiedział gazecie szwajcarski polityk federalny i członek Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, Alois Gmuer. – Ale niestety: rząd federalny wyraźnie zaniedbał przygotowania na wypadek ewentualnego kryzysu.

Szwajcarskie Federalne Biuro ds. Gospodarczych Rezerw Narodowych (FONOS – Federal Office for National Economic Supply), działające w resorcie gospodarki, które zarządza zapasami, nie ustosunkowało się do zarzutów. Zrobiła to rzeczniczka prasowa rządu, która powiedziała „Daily Tages-Anzeiger”, że po liberalizacji rynku alkoholowego w 2018 roku, rząd chciał dać podmiotom gospodarczym czas na przygotowanie planów odnowienia zapasów alkoholu. Negocjacje miały się odbyć w tym roku, ale koronawirus okazał się szybszy.

Poza alkoholem Szwajcaria zgromadziła całą masę produktów od tytoniu, po metalowe śruby. W 2019 roku doszło nawet do protestów uzależnionych od kofeiny, gdy wyszło na jaw, że federalne zapasy kawy nie są dłużej obowiązkowe. Rząd oświadczył, że choć alkoholu nie ma, to posiada zapasy antybiotyków, szczepionek, ryżu, insuliny i oleju opałowego.

Czytaj też:
„Kupujcie polskie” – apeluje prezydent Andrzej Duda
Czytaj też:
Koronawirus. „Biednym krajom trzeba umorzyć długi”