Hilton Hotels zwalnia 2100 pracowników, czyli około 22 proc. siły roboczej w korporacji, ponieważ utrzymujące się efekty koronawirusa SARS-CoV-2, wywołującego chorobę COVID-19, nadal zmniejszają popyt na wypoczynek i podróże służbowe.
Sieć hotelowa rozszerza również istniejące programy dla wielu pracowników korporacji o kolejne 90 dni. Pod koniec marca Hilton ogłosił pierwsze przerwy w pracy, a także tymczasowe cięcia wynagrodzeń dla kadry kierowniczej. Teraz stawia kolejny krok, by się ratować.
– Nigdy w 101-letniej historii Hiltona nasza branża nie doświadczyła globalnego kryzysu, który doprowadziłby do wstrzymania podróży – powiedział prezes Hiltona Christopher Nassetta, dodając, że decyzja o redukcjach była dla niego „druzgocąca”.
COVID-19 niemal zniszczył globalny przemysł turystyczny, powodując tymczasowe zamknięcie hoteli, ograniczenia graniczne i redukcje lotów. Duże sieci hoteli były jednymi z największych ofiar, w tym rywale Hiltona – Marriott i Hyatt.
Marriott, największa na świecie sieć hotelowa, również w marcu zaskoczyła niektórych pracowników. W zeszłym miesiącu firma powiedziała, że pandemia „wywarła bardziej dotkliwy i trwały wpływ finansowy na działalność Marriotta niż 11 września łącznie z kryzysem finansowym w 2008 roku”.
Hyatt ogłosił także w zeszłym miesiącu, że zwalnia 1300 pracowników „z powodu historycznego spadku zapotrzebowania na podróże i spodziewanego bardzo wolnego tempa ożywienia”.
Amerykańskie hotele straciły ponad 30 miliardów dolarów przychodów, a prawie 6 na 10 pokoi hotelowych pozostaje pustych, według American Hotel and Lodging Association.
Mimo to istnieją pewne oznaki nadziei na powolne ożywienie. Branża rekreacyjna i hotelarska zwiększyła liczbę miejsc pracy w maju o 2,5 miliona, co stanowi odwrót od 7,7 miliona utraconych miejsc pracy w kwietniu. Firma STR zajmująca się analityką hotelarską odnotowała również wzrost obłożenia hoteli w tygodniu kończącym się 6 czerwca.
Czytaj też:
Związkowcy: to były zwolnienia grupowe. Agora: nie, sami odeszliCzytaj też:
26 tys. osób trafi na bruk. Lufthansa zwalania dwa razy więcej osób