We wtorek należąca do Orlenu spółka Anwim poinformowała o tymczasowym wstrzymaniu produkcji nawozów azotowych. W czasie postoju linii produkcyjnych spółka przeprowadzi prace remontowe i inwestycyjne. Kilka godzin wcześniej decyzję o ograniczeniu produkcji zakomunikowała Grupa Azoty: należące do niejZakłady Azotowe Puławy ograniczyły produkcję amoniaku do około 10 proc. możliwości. Obie firmy wprost przyznały, że ograniczenie produkcji następuje z uwagi na bardzo wysoki wzrost cen gazu ziemnego.
Kołodziejczak: Brak nawozów odbije się na cenach żywności
Business Insider Polska komentuje, że mniejsza produkcja nawozów może przyczynić się do tego, że będą więcej kosztowały, co z kolei przełoży się na wyższe koszty produkcji rolnej. Ostateczny rachunek za to zapłaci kupujący. Już jesienią zeszłego roku drożejące płody rolne tłumaczono rosnącymi cenami gazu (Rosja przykręcała kurek), a i tak jego dostępność była większa niż obecnie. Jeśli ograniczenie produkcji nawozów będzie trwało dłużej, rolnicy nie unikną dużych kosztów.
Poproszony o opinię szef Agrounii Michał Kołodziejczak jest zdania, że brak taniego gazu to „niedotrzymanie obietnicy rządu, który mówił, że Polska będzie produkowała nawozy w sposób ciągły”.
– Ministerstwo Aktywów Państwowych na nasze pytanie, czy nawóz będzie magazynowany dla polskich rolników, odpisało, że nie będzie, a jedynie dystrybutorzy będą namawiani, by jak najwięcej nawozu sprzedawać w kraju. Czyli ministerstwo wystawiło całe polskie społeczeństwo do wiatru. Te zawirowania na w produkcji nawozów pokazują, jak nieprzewidywalna jest produkcja rolna. Brak nawozów odbije się na cenach żywności. Już dziś widzimy, jak spekulanci podnoszą ceny. Mam pretensje do rządu, który nie przewidział tego kryzysu. Mam nadzieję, że jest to tylko głupota, a nie działanie celowe — mówi.
Czytaj też:
W ciągu roku zboże zdrożało o 30 proc. Wkrótce droższe nawozy dołożą swoją cegiełkę