Ubywa ofert pracy. Fatalne prognozy na ten rok

Ubywa ofert pracy. Fatalne prognozy na ten rok

Urząd pracy
Urząd pracy Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
W grudniu zeszłego roku odnotowano znaczący spadek ofert pracy w porównaniu z końcówką 2021 roku. Eksperci przewidują dalszy spadek liczby wakatów i wskazują na koniec rynku pracownika, również w zawodach technicznych.

Wyniki grudniowego Barometru Ofert Pracy (BOP) pokazały spowolnienie na rynku rekrutacji, które latem zeszłego roku rozpoczęło się od kilku kategorii, natomiast w ostatnim miesiącu 2022 roku było już widoczne we wszystkich szerokich grupach zawodowych. Barometr monitorujący zmiany liczby ofert pracy publikowanych w internecie spadł w grudniu do 309,5 pkt. To o ponad 14 proc. mniej niż rok wcześniej i najmniej od jesieni 2021 roku.

Koniec rynku pracownika. Nawet w zawodach technicznych

– Po okresie koniunkturalnego wzrostu teraz mamy koniunkturalny spadek liczby wakatów, który może potrwać co najmniej kilka miesięcy – komentuje dla „Rzeczpospolitej” dr Robert Pater z Katedry Ekonomii i Finansów WSIiZ w Rzeszowie, współautor BOP.

Obliczany przez twórców BOP zegar rynku ofert pracy, który oparty jest na zmianach bezrobocia i wakatów, zasygnalizował w grudniu koniec sprzyjającej koniunktury na rynku pracy, czyli koniec tzw. rynku kandydata. Jak pisze "Rzeczpospolita", temu trendowi nie oparły się nawet zawody ścisłe (techniczne), które w 2021 roku, po odwołaniu lockdownów, były motorem polskiego rynku pracy. To w tych kategoriach, w okresie odbudowy spadków covidowych, przybyło najwięcej nowych ofert pracy.

– Obecnie ta grupa charakteryzuje się największymi spadkami liczby opublikowanych w internecie ofert pracy – twierdzą autorzy BOP.

Według ich danych w końcówce zeszłego roku najostrzejsze spadki w ujęciu rocznym wystąpiły w zawodach związanych z handlem internetowym oraz z badaniami i rozwojem. Mniejsze, choć i tak spore, widać było w ofertach pracy dla programistów. Jedyną kategorią, w której nie widać spadku, a jedynie spowolnienie rekrutacji, jest administracja IT (tam jednak liczba ofert pracy jest znacznie mniejsza niż w rozwoju oprogramowania – podobnie jak zarobki).

Stosunkowo dobrze wygląda sytuacja w zawodach fizycznych, a także tych związanych z naukami społecznymi i prawnymi. Mniejsze spadki występują też w usługach, choć wzrosty, obserwowane w okresie odbudowy pocovidowej, w tej grupie zawodów również były najmniejsze.

Silne spadki liczby wakatów w skali roku widać było w grudniu zeszłego roku w kategoriach mocno uzależnionych od koniunktury gospodarczej, w tym w zawodach związanych z reklamą, zasobami ludzkimi oraz nieruchomościami.

Będzie trudniej o nową pracę?

- Już od kilku miesięcy rynek pracy dostosowuje się do spowolnienia w gospodarce poprzez mniejszą liczbę wakatów i wyhamowanie wzrostu płac, który nie dorównuje inflacji. W tym roku, gdy spowolnienie w gospodarce będzie bardziej widoczne, można się spodziewać dalszego spadku liczby wakatów i wolniejszego wzrostu płac. Będzie trudniej o nową pracę i większą podwyżkę. Wzrośnie też bezrobocie. Jednak w sytuacji, gdy w wielu branżach występują strukturalne deficyty pracowników, nie będzie to dramatyczny wzrost. W skali kraju stopa bezrobocia może dojść do ok. 5,8 proc., chociaż trzeba się liczyć z trudniejszą sytuacją na niewielkich, lokalnych rynkach pracy, na których nie ma wielu pracodawców – komentuje dla gazety Paweł Śliwowski, p.o. zastępcy dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Czytaj też:
Ponure nastroje w Davos. Ekonomiści spodziewają się recesji
Czytaj też:
Europejska mapa zarobków. Polska nie ma powodów do dumy