Od lutego 2022 roku obowiązują przepisy, które w założeniu miały uszczelnić zakaz handlu w niedziele. Sieci handlowe nie mają już możliwości otwierania placówek pod pozorem działalności pocztowej. Mimo to wiele sklepów próbuje obchodzić zakaz.
Zakaz handlu. Wyniki kontroli w sklepach
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", inspekcja pracy skontrolowała w ubiegłym roku 3,5 tys. sklepów i placówek handlowych.
– Planowymi kontrolami objęto w sumie 2868 sklepów. Nieprzestrzeganie przepisów ustawy stwierdzono w toku 19,8 proc. kontroli. Dodatkowo inspektorzy, dokonując rozpoznania, przede wszystkim na skutek zgłoszeń przyjętych na telefony dyżurne i innego rodzaju sygnałów, odwiedzili 1488 placówek. Stwierdzali, że były one zgodnie z przepisami zamknięte – wylicza w rozmowie z dziennikiem Juliusz Głuski, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy.
Dla porównania rok wcześniej kontrolą objęto prawie 2300 sklepów. Nieprawidłowości wykryto w 5,1 proc. przypadków.
Przepisy nieprecyzyjne
Zdaniem ekspertów winę za tę sytuację ponoszą przede wszystkim nieprecyzyjne przepisy, które nie wyjaśniają dokładnie komu wolno otworzyć działalność i powierzyć obowiązki pracownikom, a komu nie.
– Dziś można otworzyć sklep, jeśli spełni się jeden ze wskazanych wyjątków. Przestrzeganie przepisów jest więc sprawdzane pod kątem tego, czy placówka skorzystała z przysługujących wyłączeń. A powinno być jasno określone, kto może, a kto nie może otwierać drzwi dla klientów w niedziele. Na przykład, że może to być kwiaciarnia, ale wypożyczalnia książek, jeżeli prowadzony jest w niej handel, już nie – powiedział w rozmowie z DGP Mateusz Warchał z Konsorcjum Prawno-Doradczego Fourlex.
Obejście zakazu handlu
Od niemal roku w niedziele mogą być czynne wyłącznie sklepy, w których za ladą stoi właściciel lub członkowie jego rodziny(nieodpłatnie). Działalność pocztowa, która jeszcze w zeszłym roku była wytrychem otwierającym drzwi sklepów w siódmym dniu tygodnia, już nie działa.
Początkowo pojedyncze sklepy próbowały znaleźć obejście zakazu: któryś ogłosił, że jest czytelnią, inny obwołał się punktem informacji i rzekomo udzielał informacji o godzinach odjazdu autobusu miejskiego z położonego obok przystanku. Były to jednak pojedyncze praktyki, szybko zresztą ukrócone przez inspektorów handlowych, którzy w pierwsze niedziele bez handlu ruszyli w teren, by sprawdzić, czy sklepy są przepisowo zamknięte.
Czytaj też:
Biedronki jednak nie będą czytelniami. Sieć wycofuje się z pomysłu łamania zakazu handluCzytaj też:
Zmiany w handlu. Sklepu muszą podawać kluczowe informacje