Na początku tego tygodnia Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło szacunkowe dane dotyczące stopy bezrobocia we wrześniu br. W poprzednim miesiącu wyniosła ona 5,6 proc., co oznacza wzrost o 0,1 pkt proc. w stosunku do sierpnia i o 0,6 pkt więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Z szacunków zaprezentowanych przez resort wynika, że pod koniec września w urzędach pracy zarejestrowanych było 867,6 tys. bezrobotnych. To o 11,35 tys. więcej niż w końcówce sierpnia.
Dlaczego bezrobocie w Polsce rośnie? Ekspertka tłumaczy
Ostateczne dane dotyczące stopy bezrobocia we wrześniu przedstawi w drugiej połowie tego miesiąca Główny Urząd Statystyczny (GUS). Jeśli szacunki resortu pracy potwierdzą się, będzie to oznaczać, że wrzesień to czwarty miesiąc z rzędu, gdy bezrobocie w Polsce rośnie, podczas gdy zazwyczaj w miesiącach letnich mieliśmy do czynienia z tendencją malejącą.
– Polski rynek przechodzi przez fazę normalizacji po okresie rekordowo niskiego bezrobocia. Obecnie firmy dostosowują struktury do rzeczywistych potrzeb biznesowych, co jest standardowym procesem optymalizacyjnym w stabilnej gospodarce. Nie bez znaczenia pozostaje ogólne spowolnienie dynamiki wzrostu gospodarczego w Europie, które sprawia, że firmy podchodzą bardziej selektywnie do rekrutacji, stawiając na jakość kompetencji – mówi w rozmowie z „Wprost" Anna Goreń, ekspertka Pracuj.pl.
Ekspertka podkreśla, że wzrost stopy bezrobocia w Polsce to „naturalna konsekwencja kilku czynników, które towarzyszą dojrzewaniu krajowego rynku pracy". Goreń wskazuje, że w pewnej mierze może być to również efekt statystyczny, wynikający ze zmian w Ustawie o rynku pracy, która weszła w życie wraz z początkiem czerwca tego roku.
– Ułatwia ona uzyskanie oraz utrzymanie statusu osoby bezrobotnej – rejestracja po nowelizacji odbywa się według miejsca zamieszkania, a nie jak dotychczas zameldowania, zaś obowiązek kontaktu z urzędem został poluzowany z miesiąca do 90 dni oraz dopuszczono możliwość potwierdzenia online lub telefonicznie gotowości do podjęcia pracy lub skorzystania z pomocy – wyjaśnia ekspertka Pracuj.pl.
– Ponadto, nowelizacja ustawy zniosła ograniczenia w rejestracji rolników jako osób bezrobotnych. Wcześniej było to możliwe tylko dla właścicieli bardzo małych gospodarstw. Obecnie każda osoba prowadząca gospodarstwo rolne może korzystać z ofert szkoleń, programów wsparcia czy dotacji na rozpoczęcie działalności poza rolnictwem. Z tego powodu statystycznie rośnie liczba bezrobotnych, lecz w dużej mierze jest to efekt rejestracji nowych osób, dla których wcześniej nie było to możliwe. Jednocześnie zmiana otwiera rolnikom nowe możliwości rozwoju zawodowego – dodaje.
Ekspertka wskazuje, że porównanie liczby ofert pracy opublikowanych w serwisie Pracuj.pl w trzecim kwartale tego roku w relacji do drugiego kwartału, jak i pierwsze dziewięć miesięcy 2025 roku do analogicznego okresu zeszłego roku, pozwala na ocenę sytuacji jako „stabilną".
AI zabiera nam pracę?
Nasza rozmówczyni przyznaje, że strukturę zatrudnienia w Polsce wpływa rosnąca rola automatyzacji i sztucznej inteligencji, które przejmują proste i powtarzalne czynności.
– To naturalnie wpływa na strukturę zatrudnienia – w niektórych obszarach zapotrzebowanie na pracowników maleje, podczas gdy w innych rośnie. Kluczowe staje się więc dostosowywanie kompetencji do nowych wymogów rynku, a także rozwój umiejętności, które pozwalają pracownikom odnaleźć się w środowisku pracy opartym na technologiach – wyjaśnia Goreń.
Ekspertka podkreśla, że obserwowane zmiany nie są wyraźnym sygnałem alarmowym, lecz okresem przejściowym – naturalnym efektem rozwoju technologii, które transformują rynek pracy.
– Warto postrzegać je nie tylko jako zagrożenie, lecz także jako szansę na rozwój nowych zawodów i kompetencji. Kluczowym wyzwaniem pozostaje elastyczne dopasowanie kompetencji do zmieniających się realiów – bo to właśnie tempo adaptacji pracowników i pracodawców w największym stopniu zdecyduje o kondycji rynku pracy w przyszłości – podsumowuje.
Polacy nie obawiają się o pracę
Z przeprowadzonego w tym tygodniu sondażu SW Research dla „Wprost" wynika, że 42,3 proc. Polaków nie obawia się, że w najbliższym czasie może stracić pracę. Takie obawy wyraża niespełna 13 proc. respondentów. Co trzeci uczestnik badania nie pracuje obecnie zawodowo, a jedna dziesiąta ankietowanych udzieliła odpowiedzi „nie wiem".
Z badania wynika, że utraty pracy w najbliższym czasie nie obawiają się przede wszystkim osoby zarabiające od 5000 do 7000 zł netto (55 proc.), a także osoby w wieku 25-34 lata (52,8 proc.), mieszkańcy miast liczących od 100 do 200 tys. mieszkańców (52,2 proc.) oraz osoby ze średnim wykształceniem (45,4 proc.). Najczęściej tego rodzaju obawy wyrażali ankietowani w wieku 35-49 lat (22,3 proc.).
Czytaj też:
W tych miastach Polacy zarabiają najwięcej. Nie tylko WarszawaCzytaj też:
Jak rosły zarobki Polaków? Historia, którą opowiadają liczby