Premier Węgier Viktor Orban od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę prezentował stanowisko co najmniej podejrzane. Z dużym sceptycyzmem podchodził do kwestii antykremlowskich sankcji i sprzeciwiał się dozbrajaniu Kijowa, broniącego się przed napaścią. Dopiero niedawno oświadczył, że jego kraj nie będzie blokował unijnego wsparcia dla Ukrainy.
Węgry przeciwne sankcjom na Rosatom
Teraz postanowił publicznie zapowiedzieć weto przeciwko potencjalnym sankcjom Unii Europejskiej, godzącym w energię nuklearną. Ukraina wezwała 27 krajów Wspólnoty do nałożenia sankcji na koncern Rosatom. Do tej pory podobne inicjatywy były skutecznie blokowane przez Węgry, które mają na swoim terytorium elektrownię atomową wybudowaną przez Rosjan. Wiadomo też, że planują jej rozbudowę we współpracy z Rosatomem właśnie.
Węgierski Urząd Energii Atomowej pod koniec sierpnia ubiegłego roku wydał koncernowi Rosatom (rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej zrzeszające przedsiębiorstwa i instytucje naukowe, w tym wszystkie nie związane z wojskiem spółki zajmujące się energią jądrową w Rosji) pozwolenie na budowę piątego i szóstego bloku elektrowni jądrowej Paks II.
Elektrownia Paks kluczowa dla gospodarki energetycznej Węgier
Paks to jedyna na Węgrzech czynna elektrownia jądrowa, położona 5 km od miasta Paks i 130 km na południe od Budapesztu. Została zbudowana według projektu sowieckiego, obsługuje cztery bloki z reaktorami WWER-440. Obecnie wytwarza prawie połowę całej energii elektrycznej na Węgrzech, a wraz z planowanym uruchomieniem dwóch nowych bloków udział ten ma się podwoić.
Rosja i Węgry podpisały umowę na budowę nowych bloków energetycznych wraz z reaktorami według rosyjskiego projektu WWER-1200 pod koniec 2014 roku. Rosja zapewniała, że reaktor spełnia najnowocześniejsze standardy niezawodności i bezpieczeństwo. Rosja miała udzielić Węgrom kredytu na projekt Paks II w wysokości do 10 mld euro, a całkowity koszt prac miał wynieść 12,5 mld euro.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Węgry w obronie rosyjskich oligarchów. Chcą skrócenia tzw. czarnej listyCzytaj też:
Ukraina straci sojusznika? Zaskakujące przemówienie prezydenta państwa UE