W nadchodzącą niedzielę 2 kwietnia odbędzie się konwencja polityczna Lewicy pod tytułem „Niska inflacja, sprawna gospodarka”. Na antenie radia RMF FM współprzewodniczący Robert Biedroń zdradził, w czego można się spodziewać po programie gospodarczym Lewicy.
„Babciowe” Tuska. „To wszystko idzie w złym kierunku”
Współprzewodniczący Lewicy pytany był między innymi o to, co jego ugrupowanie sądzi o pomyśle tak zwanego „babciowego”, które zaproponował niedawno Donald Tusk.
– Lewica nie zamierza licytować się na populistyczne przebijanki, bo nie o to chodzi w czasie, gdy Polacy zaciskają pasa – powiedział Robert Bierdoń.
– To wszystko idzie w złym kierunku. Pewien pomysł na solidarność społeczną zostaje coraz bardziej wypaczony. Np. w kontekście wspierania kobiet na rynek pracy to nie tędy droga. Cała Europa buduje żłobki i przedszkola, inwestuje w to, aby wsparcie było trwałe. Program rządowy może być, a za chwilę może go nie być. Można go zlikwidować jednym podpisem, a żłobki i przedszkola zostaną – wyjaśnił na antenie RMF FM.
– Kiedy słyszę, że na „babciowe” trzeba byłoby wydać 8 miliardów złotych każdego roku, to jako były prezydent Słupska mogę powiedzieć, że można za to wybudować 1000 przedszkoli – wyliczał.
Mieszkania z tanim czynszem
Robert Biedroń wskazał także kolejny kierunek programu gospodarczego Lewicy. Ma być nim wspieranie budowy mieszkań z tanim czynszem. Za przykład, że jest to możliwe, wskazał miasta, w których rządzą lewicowi prezydenci.
– Uważamy, że zamiast wspierać bankierów i deweloperów, trzeba inwestować w budowę mieszkań z niskim czynszem, tak, jak to robi wielu samorządowców np. w Świdnicy, Słupsku, czy Włocławku. Tak robi cały świat – powiedział Robert Biedroń.
Inflacja w Polsce hamuje
Polityki Lewicy pytany był również o kwestie inflacji. Główny Urząd Statystyczny podał 31 marca szybki szacunek, z którego wynika, że wzrost cen towarów i usług wyhamował do 16,2 proc.
– Co z tego, że inflacja lekko spadła, jak ceny rosną. Jako osoba, która obserwuje politykę europejską, mogę powiedzieć, że ta inflacja w Polsce jest katastrofalnie wysoka. W październiku 2022 roku mieliśmy inflację podobną do Holandii, było to 17-18 proc. Dzisiaj w Holandii to jest 4,5 proc., a w Polsce 16,2 proc. – powiedział Robert Biedroń.
Co więc powinno się zrobić, aby możliwe było dojście do celu inflacyjnego i ponowne ożywienie gospodarki? Lewica ma na to kilka pomysłów.
– Po pierwsze inwestycje publiczne. Nadal nie mamy pieniędzy z Unii Europejskiej, a są one potrzebne, aby tak gospodarka się trochę rozhulała – powiedział Robert Biedroń. – Po drugie musimy wprowadzić dyscyplinę finansową. Mówię to jako polityk lewicy – nie możemy się prześcigać na głupie, nieroztropne pomysły społeczne. Potrzebne są takie, które są celowane do realnych grup społecznych – dodał.
Waloryzacja 500+ jest potrzebna? Tak, ale…
Co dalej z programem 500+, który dziś obchodzi swoje siódme urodziny? Robert Biedroń pytany był o to, czy świadczenie powinno zostać waloryzowane ze względu na wysoki poziom inflacji.
– Podniesienie 500+ kosztowałoby już nie 40, a 56 miliardów złotych. W ciągu jednego roku za te środki moglibyśmy całkowicie zlikwidować problem braku dostępu do żłobków i przedszkoli. Moglibyśmy ich wybudować prawie 10 tysięcy. Gdyby tak się stało, to bylibyśmy pierwsi, a nie ostatni w Europie jeśli chodzi o dostęp do żłobka – powiedział.
Prowadzący Krzysztof Ziemiec zapytał się go więc, czy to oznacza, że Lewica jest przeciwna waloryzacji programów socjalnych?
– Jesteśmy zwolennikami rewaloryzacji wszystkich świadczeń społecznych, które dziś funkcjonują. W przypadku emerytury, powinna być ona powiązana z poziomem inflacji i waloryzowana dwa razy do roku. Podobnie powinno być z wynagrodzeniami w całej sferze budżetowej, w której pracują trzy miliony ludzi – powiedział Robert Biedroń.
– To musi być powiązane ze ściąganiem środków (unijnych – przyp. red.), inwestycjami, opodatkowaniem najbogatszych i zastanowieniem się, czy 500+ powinno być dla tych, których stać na jachty i baseny. Ktoś, kto zarabia kilkanaście milionów złotych rocznie, nie zauważy, że co miesiąc wpada mu do kieszeni 500 złotych – dodał.
Czytaj też:
„Babciowe” dzieli Polaków. Poproszono ich o ocenę pomysłu TuskaCzytaj też:
500+ wzrośnie do 700+ w reakcji na „babciowe”? Słowa Müllera nie uciszą spekulacji