500+ ma już siedem lat. Program stał się rzeczywistością polskich rodzin

500+ ma już siedem lat. Program stał się rzeczywistością polskich rodzin

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ojciec z dzieckiem
Ojciec z dzieckiem Źródło:Shutterstock / wavebreakmedia
Początek kwietnia, to nie tylko Prima Aprilis, ale także rocznica wprowadzenia jednego najgłośniejszych pomysłów politycznych ostatniej dekady, który został z nami do dziś. Chodzi o program Rodzina 500+.

Pierwsza kadencja rządów Prawa i Sprawiedliwości kojarzy się obecnie niemal wyłącznie z jednym. Chodzi o sztandarowy program socjalny, który był oczkiem w głowie ówczesnej premier Beaty Szydło. Właśnie mija siedem lat od jego wprowadzenia, o czym wspomniał także premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu podkreślił, że to pierwsza spełniona obietnica PiS-u.

facebook

500+ ma już siedem lat

500+, a właściwie Rodzina 500+, to program rządu Prawa i Sprawiedliwości, który wszedł w życie 1 kwietnia 2016 roku, czyli dokładnie siedem lat temu.

Pierwotnie świadczenie przysługiwało rodzicom drugiego i kolejnego dziecka w rodzinie, a jego cel był przede wszystkim prodemograficzny. „Program przyczynił się do znacznej poprawy sytuacji materialnej rodzin, wzmocnił je i nadał należny priorytet” – czytamy na stronie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej – które nadzoruje 500+.

Już 25 kwietnia 2019 roku program został jednak znowelizowany. Wprowadzono do niego bardzo ważną zmianę, która pozwoliła na objęcie wsparciem państwa dużo większą liczbę rodzin. Świadczenie zaczęło bowiem przysługiwać także na pierwsze dziecko w rodzinie.

„W ramach tego programu rodzinom z dziećmi na utrzymaniu przysługuje świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł na dziecko w wieku do ukończenia 18 roku życia, bez względu na dochód osiągany przez rodzinę” – czytamy.

„Wprowadzony 7 lat temu przez mój rząd program Rodzina 500+ oznaczał wielką pozytywną zmianę dla wielu rodzin oraz wykazał, jak ważna jest mądra polityka społeczna i inwestowanie w polskie rodziny. Dokonaliśmy tego, czego inni nie potrafili lub po prostu nie chcieli zrobić” – napisała na Twitterze Beata Szydło.

Spór o efekt demograficzny

W pierwotnych założeniach program reklamowany był także jako świadczenie prodemograficzne. Na wykresach urodzeń przedstawianych przez Główny Urząd Statystyczny widać nawet, że spełniał on to założenia aż do początków 2018 roku. Wprowadzenie dopłat do drugiego i kolejnego dziecka było impulsem dla części rodzin do posiadania większej liczby potomstwa.

Impuls ten przestał być jednak widoczny mniej więcej od lutego 2018 i korekta programu, która rozszerzała jego działanie także na pierwsze dziecko, nie przyniosła zmian trendu spadkowego.

Także rządzący zmienili nieco narrację w sprawie programu. Zaczęto komunikować dużo bardziej jego znaczenie w kwestii poprawy sytuacji materialnej polskich rodzin i zacierania granic, które się z tym wiązały.

Część ekspertów, na czele z Klubem Jagiellońskim podkreśla, że sprawa nie jest wcale taka oczywista. Zaznaczają, że bezrefleksyjne patrzenie na statystyki GUS może dawać mylne efekty.

Ich zdaniem program 500+ nadal ma działanie także prodemograficzne, ale odwrotny trend związany z bardzo wieloma, nakładającymi się na siebie czynnikami jest dużo mocniejszy. Pozytywne działanie jest więc przez pozostałe kwestie przykrywane w statystykach. Zdaniem części ekspertów, brak programu przyczyniłby się jednak do dużo mocniejszych spadków liczby narodzin.

Czytaj też:
500+ także dla obcokrajowców. Dostaje je m.in. 3 tys. młodych Rosjan
Czytaj też:
Minister finansów o waloryzacji 500 plus. „Nie ma żadnych prac"

Źródło: WPROST.pl