W związku z kryzysem, przez jaki przechodzi obecnie Binance, w ostatnich tygodniach giełda zwolniła już 1 tys. pracowników. Informację jako pierwszy podał Wall Street Journal, a potwierdził ją rzecznik firmy, który dodał, że zwalniane są osoby słabsze. „Prawdziwe talenty” Binance zamierza pozostawić na stanowiskach.
Trudny rok Binance
Kryptowalutowy gigant powstał sześć lat temu w Chinach. Giełdę założył chiński miliarder Changpeng Zhao, jednak szybko platforma stała się międzynarodowa i dziś nie ma swojej centrali. Nie wiadomo też, gdzie umieszczone są serwery.
Z tego powodu od dawna Binance była obiektem śledztw, plotek i domysłów. Teraz jednak problemy wizerunkowe przybrały na sile. Commodity Futures Trading Commision zarzuca giełdzie obsługiwanie klientów z regionów objętych sankcjami, platforma miała być wykorzystywana m.in. przez Hamas. W 2022 roku agencja Reutera pisała, że firma obsługiwała klientów z Iranu
Powrót na rosyjski rynek
Binance w kwietniu 2023 roku wznowiła obsługę Rosjan, co także nie poprawiło jej wiarygodności na międzynarodowym rynku. Klienci z Rosji ponownie zyskali wtedy możliwość zawierania transakcji przy wykorzystaniu kart Mastercard i Visa.
Co więcej, na kryptowalutowego giganta spadł też pozew amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Regulator oskarża giełdę o sprzedawanie niezarejestrowanych papierów wartościowych i obsługę klientów z USA pomimo oficjalnego wycofania się z tamtejszego rynku. Wszystko to sprawiło, że wolumen obrotu Binance drastycznie spada.
Czytaj też:
Wskrzeszą upadłą giełdę? Inwestor wyciąga pieniądzeCzytaj też:
Największa giełda kryptowalut traci klientów. Wypłacili 12 mld dolarów