Za brak środków z KPO zapłacą podatnicy? Borys z PFR zdradził procedurę

Za brak środków z KPO zapłacą podatnicy? Borys z PFR zdradził procedurę

Paweł Borys
Paweł Borys Źródło:PAP / Adam Warżawa
Prefinansowanie projektów, które miały powstać ze środków z KPO zaczyna odbijać się na budżecie PFR. Prezes funduszu zdradził, co stanie się, gdy pieniędzy zabraknie.

Polska już niedługo może być jedynym krajem, który nie korzysta ze środków z Krajowego Programu Odbudowy. Rząd, w oczekiwaniu na wypłatę pieniędzy postanowił prefinansować projekty za pośrednictwem PFR. Środki funduszu jednak powoli się kończą, a to nie jedyny kłopot.

Prefinansowanie inwestycji z KPO ruszyło

Aby inwestycje, które miały powstać dzięki środkom z KPO mogły być realizowane bez opóźnień, rząd postanowił prefinansować je za pośrednictwem PFR.

– W tej chwili prefinanowane są projekty na około 5 miliardów złotych. Ten proces dopiero startuje. Widzimy w planach, że zapotrzebowanie w kolejnych kwartałach będzie znaczące. To może być nawet kilkadziesiąt miliardów złotych. Najwięcej projektów jest w infrastrukturze i transformacji energetycznej – powiedział na antenie TVN24 prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.

Ile pieniędzy zostało na prefinansowanie?

Prezes Paweł Borys pytany był też o sytuację finansową funduszu. Należy bowiem pamiętać, że będzie on musiał wykupić obligacje, które wyemitować, aby pozyskać środki na tak zwaną “tarczę finansową”, wprowadzoną w czasie pandemii COVID-19.

– Na koncie w tej chwili mamy 20 miliardów złotych. To środki, jakie otrzymaliśmy ze spłat tarczy. Dyskutujemy z Ministerstwem Finansów, bo w przyszłym roku mamy spłatę obligacji z tarczy finansowej w wysokości 17 miliardów złotych. Dyskutujemy, czy te środki przeznaczymy bardziej na spłatę tych obligacji, czy na prefinansowanie KPO – powiedział Paweł Borys. Ze słów prezesa PFR wynika, że na koncie funduszu zostaną 3 miliardy złotych.

Za brak KPO mogą zapłacić Polacy

Okazuje się, że zgodnie z umową z rządem, w przypadku braku możliwości wykupu obligacji przez PFR, środki funduszowi będzie musiało przelać z budżetu państwa Ministerstwo Finansów. Oznacza to, że istnieje obawa, że za brak KPO zapłacą już niedługo polscy podatnicy.

– To zależy od tego, jaka decyzja zostanie podjęta w kwestii finansowania spłaty obligacji zaciągniętych na tarczę finansową. Ja tutaj nie mam dylematów. Jeśli nie będzie pieniędzy z Komisji Europejskiej, to jako prezes PFR jestem zobowiązany zapewnić to finansowanie – powiedział prezes PFR.

– Jeżeli jako PFR nie będziemy mieli środków na spłatę obligacji zaciągniętych na finansowanie tarczy, to zgodnie z zasadami programu i umową zawartą z rządem, środki na pokrycie tych zobowiązań wnosi Ministerstwo Finansów – dodał.

– Nigdy nie zakładaliśmy, że to jest docelowy mechanizm finansowania KPO, dlatego ważne, aby w perspektywie najbliższych miesięcy Trybunał Konstytucyjny zajął stanowisko, aby ostatni kamień milowy został spełniony i środki do nas popłynęły – podsumował Paweł Borys.

Czytaj też:
Borys z PFR o brakach paliwa: A widziała pani, żeby na bankomacie był komunikat „brak gotówki”?
Czytaj też:
Glapiński wbija szpilę Borysowi. „Prezes robi wycieczki”

Opracował:
Źródło: TVN24