Czołowy polityk w Niemczech skrytykował koncepcję czterodniowego tygodnia pracy za pełną pensję, twierdząc, że stanowi to przeszkodę dla dobrobytu. „Nigdy w historii społeczeństwo nie zwiększyło swojego dobrobytu pracując mniej” – powiedział w piątek wieczorem Christian Lindner, niemiecki minister finansów.
Ciężka praca
„Kluczem do naszego dobrobytu pozostaje ciężka praca” – dodał Lindner, który stoi na czele probiznesowej Wolnej Partii Demokratycznej.
To nie pierwszy raz, kiedy Lindner kwestionuje koncepcję czterodniowego tygodnia pracy. Jak donosiły lokalne niemieckie media, podobne myśli wyraził na początku tego roku. Jego uwagi pojawiają się w kontekście szerszej, globalnej debaty na temat krótszego tygodnia pracy w związku z elastycznym harmonogramem pracy podczas pandemii Covid-19.
Z sondażu przeprowadzonego przez niemiecką Fundację Hansa-Böcklera stowarzyszoną z związkami zawodowymi, opublikowanego w maju, wynika, że także niemieccy pracownicy wydają się mieć zastrzeżenia do czterodniowego tygodnia pracy.
Niemcy chcą pracować krócej
Ponad dwie trzecie, czyli 73 proc. z 2575 niemieckich pracowników ankietowanych przez fundację, pokazało, że chce czterodniowego tygodnia pracy – tylko pod warunkiem, że ich wynagrodzenie pozostanie takie samo. Tylko 8 proc. zaakceptowałoby niższe płace, a 17 proc. w ogóle odrzuciło czterodniowy tydzień pracy.
Mimo to Niemcy, największa gospodarka Europy, od 1 lutego zacznie obowiązywać czterodniowy tydzień pracy, w którym weźmie udział 50 firm z kraju.
Czytaj też:
Przedsiębiorcy zamykają lub likwidują sklepy detaliczne. Czekają na lepsze czasyCzytaj też:
Podwyżki dla nauczycieli w przyszłorocznym budżecie? Kandydat na ministra zabiera głos