Najwięcej zarabia się już nie w Warszawie. Są najnowsze dane GUS

Najwięcej zarabia się już nie w Warszawie. Są najnowsze dane GUS

Stare Miasto w Krakowie
Stare Miasto w Krakowie Źródło: Shutterstock / k_samurkas
Już nie Warszawa, ale Kraków przoduje w zestawieniu miast z najwyższym wynagrodzeniem. Przeciętna płaca wynosi tam prawie 10 tys. zł brutto – o 800 zł więcej niż w stolicy. Przeciętne wynagrodzenie dla całego kraju wyniosło we wrześniu 7379,88 zł.

Jak zarabiać, to w Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Katowicach albo Wrocławiu – z danych opublikowanych przez GUS wynika, że zarabia się tam najwięcej. Przeciętne wynagrodzenie w dawnej stolicy Polski wynosi 9648,37 zł brutto, a w obecnej – 8838,48 zł, na trzecim miejscu uplasował się Gdańsk z wynagrodzeniem 8715,93 zł.

Najniższe przeciętne wynagrodzenie odnotowano we wrześniu w Kielcach – 6097,82 zł. Przeciętne zarobki nieprzekraczające 7 tys. zł osiągnęli też mieszkańcy Białegostoku, Gorzowa Wielkopolskiego, Lublina, Olsztyna i Opola.

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw we wrześniu 2023 r. w skali całego kraju wyniosło 7379,88 zł.

Wyższe pensje, ale i droższe mieszkania

W parze z najwyższymi wynagrodzeniami idą najwyższe cen nieruchomości. W ciągu roku mieszkania w Krakowie podrożały o 28 proc. W Katowicach ceny poszły w górę o 23 proc., w Trójmieście o 19 proc., w Warszawie o 18 proc., a w Poznaniu – o 13 proc. w ciągu roku. Mieszkania drożeją, bo jest ich za mało, a to z kolei wynika z tego, że przez dwa ostatnie lata deweloperzy budowali mniej niż pierwotnie budowali. Dziś niektórzy klienci mogą korzystać z „Bezpiecznego kredytu 2 proc”. i mają nadzieję na niższe comiesięczne raty, za to płacą więcej niż rok temu i przeciętny wzrost wynagrodzeń tego nie rekompensuje. A to wcale nie jest punkt kulminacyjny podwyżek.

Mniej pozwoleń na budowę, mniej rozpoczętych inwestycji

Gdy w 2021 roku zaczęły rosnąc stopy procentowe, windując przy tym koszty kredytu, skurczyło się grono osób gotowych kupić mieszkanie. Widząc tę sytuację, deweloperzy musieli schować wiele planów inwestycyjnych – nawet takich, w których blisko było już do „pierwszej łopaty” – do kieszeni i zrezygnować z budowy, koncentrując się jednocześnie na sprzedaży tego, co już było gotowe. Rezultat jest łatwy do przewidzenia: na rynku pojawiło się w 2022 i 2023 roku mniej mieszkań niż do tej pory.

Garść danych: od początku stycznia do końca lipca 2022 r. wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia budowy 192,8 tys. mieszkań, tj. o 3,9 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2021 roku. Pozwolenia na budowę największej liczby mieszkań otrzymali deweloperzy (131,5 tys., wzrost o 4,1 proc. r/r) oraz inwestorzy indywidualni (58,4 tys., spadek o 18,8 proc.). Początek tego roku nie był dużo lepszy. w lutym 2023 roku deweloperzy zaczęli pracę przy wznoszeniu niecałych 6,6 tys. lokali. To o prawie 42 proc. mniej niż w drugim miesiącu 2022 roku. W lutym o ponad 38 proc. (względem wyniku sprzed roku) spadała również liczba wydawanych deweloperom pozwoleń na budowę. Wydano ich zaledwie 10,7 tys. w lutym 2023 roku.

Czytaj też:
Przekłamania przeciętnego wynagrodzenia. Mniejszość zniekształca wynik
Czytaj też:
Pensje Polaków. O średnim wynagrodzeniu wielu może pomarzyć

Opracowała:
Źródło: Wprost