Koniec z rosyjskim ciekłym gazem? USA wprowadzają nowe sankcje

Koniec z rosyjskim ciekłym gazem? USA wprowadzają nowe sankcje

Gazociąg, zdjęcie ilustracyjne
Gazociąg, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / Jim
Sankcje, jakimi po ataku na Ukrainę objęto rosyjskie surowce energetyczne, do tej pory nie obejmowały skroplonego gazu ziemnego. Teraz sytuacja się zmienia, co może mieć wpływ na światowy rynek energii.

Stany Zjednoczone po raz pierwszy bezpośrednio atakują zdolność Rosji do eksportu skroplonego gazu ziemnego, co może spowodować zakłócenia na światowych rynkach energii, których Waszyngton jak dotąd wolał uniknąć.

Rosyjski gaz w USA i Europie

Kraje europejskie kontynuowały import rosyjskiego LNG nawet po zeszłorocznej inwazji Rosji na Ukrainę, która wywołała kryzys energetyczny po odcięciu przez Moskwę dostaw rurociągami na kontynent. Do niedawna Stany Zjednoczone starały się unikać zakłócania przepływów, aby nie zwiększać presji na sojuszników borykających się z niedoborami.

Jednak na początku listopada Departament Stanu USA ogłosił sankcje na nową rosyjską inwestycję znaną jako Arctic LNG 2, co w efekcie blokuje krajom w Europie i Azji zakup gazu z projektu, gdy zacznie on wydobyć w przyszłym roku.

Nowa rosyjska inwestycja

Arctic LNG 2, zlokalizowany na półwyspie Gydan w Arktyce, umożliwiający eksport zarówno na rynek europejski, jak i azjatycki, byłby trzecim rosyjskim projektem LNG na dużą skalę, wzmacniającym ambicje Kremla bycia wiodącym eksporterem w tej dziedzinie. Przy pełnej produkcji odpowiadałoby to za jedną piątą celu Rosji, jakim jest produkcja 100 mln ton LNG rocznie do 2030 r., czyli ponad trzykrotność wielkości eksportu krajowego.

Oczekiwano, że w ramach projektu wysyłka LNG na rynek międzynarodowy rozpocznie się w pierwszym kwartale 2024 r. Analitycy rynku twierdzą, że wolumeny te złagodzą pewne napięcia na światowym rynku LNG spowodowane zwiększonym popytem w Europie.

Na czele Arctic LNG 2 stoi rosyjska prywatna firma Novatek, która posiada 60 proc. udziałów. Innymi akcjonariuszami są francuska TotalEnergys, dwie chińskie spółki państwowe oraz japońska spółka joint venture pomiędzy domem handlowym Mitsui & Co i wspieranym przez rząd Jogmec, z których każda posiada 10 proc. udziałów.

Czytaj też:
Budowa gazociągu 100 km od granicy z Polską. „Olaf Scholz marionetką”
Czytaj też:
Nord Stream, kabel telekomunikacyjny, Balticconnector. Podejrzenia padają na Rosję

Źródło: Financial Times